Miałam wielkie nadzieje co do tego programu, bo gdyby to były przesłuchania internetowe, które oprócz aplikacji ocenialiby jurorzy, albo przynajmniej weryfikowali, byłoby naprawdę świetnie, i bardzo mi się podoba pomysł przesłuchań w ciemno. Tylko niestety aplikacja działa do kitu... i nie mówię tego, bo się nie dostałam - nie chcę brać udziału i korzystałam tylko z sali prób.
Oni dopuszczają do precastingu z jurorami osoby powyżej 7.5, czyli np. świetnie śpiewający Baguda (z Bitwy na Głosy) z 7.4 nawet nie dostanie 2 szansy, tylko dlatego że zaśpiewał balladę i dostał przez to mało za ekspresję... Inni mają kiepskie mikrofony, i chociaż śpiewają o niebo lepiej od innych nie przechodzą, dostają np. 5, a przeciętniacy z auto tune w mikrofonie i dynamiczną piosenką przechodzą dalej... Rozwiązaniem problemu mogłoby być puszczanie wszystkich powyżej 7.5 i weryfikowanie ponowne osób powyżej 5.0...
A że aplikacja to loteria, sprawdziłam sama. Tak się bawiłam, różnymi piosenkami zdobywałam między 5.5 a 9.5! Tyle że jedna to ballada, albo nisko, albo wysoko, albo dynamiczna piosenka. Ludzie recytują wiersz, i z jakiegoś powodu dostają np. 7
🙂 A szczytem dla mnie było to, że puściłam nagranie a capella Whitney Houston (wstęp do I will always love you), fragment bez żadnych kwestii mówionych, i ona dostała.... 6.0 O_o A komputer mam cichutki i żadnych szumów nie było, nic. Wniosek? Bez weryfikacji ludzie o nieprzeciętnych głosach i barwie nie przejdą, bo ich zdolności wykraczają poza możliwości algorytmu...
Smutne. Pocieszające jest to, że czasami dobrym osobom uda się przejść dalej, no i były też tradycyjne castingi - więc nie wszystko stracone i może zobaczymy kogoś wartego uwagi w kolejnych etapach
🙂
P.S. A "tylko głos" się liczy tak, że bez kamery nie wolno się nagrać O_o
"How pitiful are people who never sing and die with all the music inside them!" V. Hugo