28 lutego 2010 o 10:55
Zgłoś do moderacji
Cytuj
Ludzie, wybieracie się na ten żenujący casting? CZY WY CZYTAĆ NIE POTRAFICIE?
1. Z 500 osób tak naprawdę dostały się 3 (!!!!!!!!!), które potrafiły śpiewać (tzn 0,6 %). Nie łudźcie się nadzieją, że to właśnie będzie ktoś z Was - większe są szanse, że ktoś podczas castingu zajdzie w ciążę.
2. Brak jakiejkolwiek organizacji jest tu ZAMIERZONY = ciemniakami (za takich nas mieli), łatwiej sterować i wykorzystywać, do darmowego klaskania.
3. Jednoznacznie dało się zauważyć, że casting był ustawiony - trzeba było wybrać słabych, na tle których wybrane 5 osób zaprezentuje się lepiej, a żeby główne Jury przypadkiem nie wybrało kogoś zdolniejszego.
4. Wielu zdolnych ludzi (nie ja- nie brałem udziału, byłem jedynie obserwatorem), nie miało możliwości się w ogóle pokazać, a było takich co najmniej ok 100 - poznanych przeze mnie na różnych festiwalach, konkursach i castingach.
5. Wśród Jurorów, cokolwiek do powiedzenia miała jedynie P. Krystyna Prońko - widać było, że kobieta doskonale wie o czym mówi, zna się doskonale na warsztacie wokalnym i potrafiła od razu ocenić, kogo na co stać.
6. Jedynym przejawem organizacji była społecznie (przez uczestników) założona lista osób, które kolejno miały brać udział w eliminacjach. Niestety nie została wzięta pod uwagę przez organizatorów (inaczej było w Szansie na Sukces), co przyczyniło się do kompletnego chaosu - ludzie pchali się jak zwierzęta, bo "kto pierwszy ten lepszy", a więc przygotujcie się na masakrę przed wejściem.
7. Szanowne podkomisje w tzw. "boksach", to pojedyncze osoby, subiektywnie oceniające talent, o wątpliwej znajomości zagadnienia śpiewu (np. jakiś pianista, dziennikarz itp.), a "boksy", znajdowały się w jednym pomieszczeniu, a śpiewających uczestników oddzielały jedynie kartonowe ścianki> Wniosek powstawała wielogłosowa KAKOFONIA, w której, trudno było cokolwiek usłyszeć (wiem to, z relacji samych uczestników).
8. Najpierw rozsadzili ludzi do dwóch sal (A i 😎. Do nagrania wystrojona była tylko sala A, w której na początku przez godzinę czasu nagrywano jakieś reżyserowane scenki z udziałem Artura Orzecha i Artura Żmijewskiego, a uczestników użyto jako statystów. Co więcej - jak ktoś w planie nagrywanych scenek "źle patrzył, albo nie był zbyt atrakcyjny", przesadzano go dalej, co było szczególnie uwłaczające godności. Potem wszystkich ludzi z sali B przeniesiono do sali A, gdzie wszystkie miejsca siedzące już były zajęte, a więc ludzie stali, albo kazano im siadać na podłodze.
9. Kolejny powód mojego zdegustowania, to całkowicie lekceważące podejście do uczestników, Organizatorów i obsługi, którzy na wszelkie pytania pozostawali głusi lub odpowiadali słowami typu "dowiecie się w swoim czasie".
10. To był najbardziej ŻĘNUJĄCY casting, ze wszystkich jakie widziałem i nie jest to jedynie moja opinia, ale każdej osoby, która cokolwiek sobą reprezentowała, a wyszła z eliminacji urażona i poniżona.
Oto przedstawiłem Wam Drodzy 10 powodów, żeby nie jechać. Zmarnujecie w ten sposób jedynie swój cenny czas, a w zamian zostaniecie jedynie poniżeni. Ja też myślałem, że ludzie tacy jak Wy (zdolni i utalentowani) będą mieli szansę się pokazać. Przykro mi, że stało się inaczej.