Jesteś na: iSing > Forum dyskusyjne
fantaghiro19, czyli Ja - u mnie wszystko musi być GIT! ♥
fantaghiro19 pisze:
LEPPER na Prezydenta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Życie nie składa się z samych powodzeń. Właśnie się o tym przekonałam
mati8899 pisze:
fantaghiro19 pisze:LEPPER na Prezydenta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
tak trzymać
bocin pisze:
mati8899 pisze:fantaghiro19 pisze:LEPPER na Prezydenta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
tak trzymać
Zgadza się... zaspamuje Wam moim opowiadaniem. 😃
Jest zgodne z tematem, więc właściwie to nawet nie będzie spam. 🙂
„Bronowy Jar”
Nadszedł 1 września, rozpoczął się nowy rok szkolny i wszystkie dzieci, w tym również te z klasy 2B, powróciły po wakacjach do szkoły. Nie były zbyt szczęśliwe z konieczności wykonywania tego obowiązku. Oczywistym jest, że wolałyby się wiecznie obijać i nic nie robić, jednak w Polsce jest jak jest i nic nie mogą na to poradzić. Wakacje trwają jedynie dziewięć tygodni i ani trochę dłużej. Całe dziesięć miesięcy harówki, porannego wstawania, uczęszczania do szkoły i wiele, wiele godzin spędzonych w domu nad zeszytami to zdecydowanie za wiele w stosunku do dwóch marnych miesięcy przeznaczonych na odpoczynek i własne rozrywki. Los ucznia jest nieubłagany, jednak trzeba się z nim pogodzić, zakasać rękawy, wziąć dupę w troki i robić, co należy, żeby potem wyjść na ludzi.
Wypoczęte, po tym bądź co bądź, w miarę długim oddechu, dzieci, nie załamywały się w gruncie rzeczy całkowicie. Są młodzi i mają to do siebie, że gdy zbiorą się do kupy to zapominają o właściwym powodzie zebrania się tutaj. Zajęć jeszcze nie było, a oni spotkali się po rozłące, więc wykorzystali ten dzień na liczne, wzajemne opowieści, chwalenie się opalenizną, bądź też nowo nabytymi, pozytywnymi doświadczeniami. Jednej tylko, Basi, na złe wyszła zabawa, której wcześniej jeszcze nie próbowała. Nie była za mądrą osobą, co z resztą charakteryzuje sporo dzisiejszych dzieci w wieku gimnazjalnym, w związku z czym „słoneczko” nie sprawiło, że za niespełna dziewięć miesięcy na jej twarzy pojawił się uśmiech. Za to jej koleżanki miały kogo obgadywać i wyśmiewać. To nic, że same też w to grały i mogły skończyć tak samo. Skoro wyszły bez żadnych, według nich negatywnych konsekwencji to znaczy, że nie są tak głupie jak Basia… przecież to oczywiste, nieprawdaż? Chłopcy zaś, w przeciwieństwie do dziewcząt, rozmawiali na zupełnie inne tematy. Nie obgadywali się nawzajem i nie mówili jacy to głupi są Ci najgłupsi z nich. Skupili się na tym, co w wakacje wychodziło im najlepiej. Choć to może się wydawać niesamowicie nieprawdopodobne, okazało się, że każdy, ale to każdy z chłopców podczas wakacji przeżył niejedne erotyczne przygody i na każdego z nich dziewczęta leciały jak na świeże bułeczki. Trochę to dziwne, ponieważ na pierwszy rzut oka wygląda, że mało który z tych chłopców jest dobrym piekarzem, a tu taki psikus. Może to dziewczęta były więc tak głodne jak chude dzieci w Afryce, a może po prostu chłopcy mają taką wyobraźnię, że nie muszą zażywać środków zmieniających świadomość, aby móc wymyślać tak „genialne” kłamstewka. Na tym właśnie minął dzieciom pierwszy dzień nowego roku szkolnego.
Nadeszły dni kolejne i zaczęły się lekcje. Jednak tę najważniejszą okazała się być godzina wychowawcza. Najistotniejszym dotyczył wyboru gospodarza klasy. Jako, że Leszek, przewodniczący, który pełnił ten urząd przed rokiem, przeprowadził się do innego miasta, stołek ten musiał objąć ktoś nowy. Kandydatów było kilku, jednak już od początku wiadome było, że bój o pełnienie tej funkcji będzie prowadzony pomiędzy dwójką chłopców: Jarkiem, a Bronkiem. Nie darzyli się oni zbyt wielką sympatią, a można wręcz rzec, że zdecydowanie bliżej było im do miana wrogów. Już od pierwszej klasy kłócili się o władzę i miano klasowej gwiazdy. Jeszcze wtedy, gdy Leszek, wcześniejszy przewodniczący, uczęszczał razem z nimi do szkoły, korespondencyjny pojedynek o fotel lidera wygrywał Jarek, gdyż był on najlepszym kolegą Leszka, robiącym za jego prawą rękę. Zawsze myśleli tak samo, więc wszystko co ówczesny gospodarz wymyślił, Jarkowi przypadało do gustu. Niestety, gdy pozostał tylko jeden z nich, walka o przywództwo zaczęła się od nowa. Bronek był w o tyle lepszej sytuacji, że popierał go Donek, klasowy skarbnik, który cieszył się zaufaniem wielu uczniów. Z drugiej strony Jarek doskonale znał wcześniejszego przewodniczącego, więc chłopcy wiedzieli, że czeka ich ciężki bój i od samego początku postanowili promować się tak bardzo, jak tylko potrafili.
Pierwszy do ostrej rywalizacji stanął Bronek, który to zaczął wszystkim opowiadać o swoim wspaniałym życiu, o sukcesach jakie odnosił i o tym jak to wszyscy będą mieli zajebiście, gdy oddadzą na niego swój głos. Może się to wydać trochę dziwne, ale prawda jest taka, że ludzie to kupili. Byli święcie przekonani, że z Bronka jest złoty chłopak, który sprawi, że ich klasa będzie miała wszystko, czego tylko zapragnie. Mielibyśmy więc zwycięzcę, gdyby nie fakt, że Jarek zdawał sobie sprawę jak łatwowierni są jego koledzy, więc postanowił znaleźć na swego rywala coś, co sprawi, że wiele straci w oczach innych. Jak zaplanował, tak też uczynił. Po dwóch dniach, cała szkoła już wiedziała, że Bronek chce, aby nauczyciele zadawali więcej prac domowych. Oczywiście główny zainteresowany się wypierał. W końcu po co niby miałby tego chcieć? Sam też jest uczniem i mimo tego, że więcej prac domowych, bardziej rozwinie jego wiedzę, której niesamowicie pożąda, to jasne przecież jest, że nie chciałby, aby jego rówieśnicy musieli spędzać więcej czasu nad książkami, co raczej nie miałoby miejsca, w związku z czym, dostawaliby więcej niezadowalających ich ocen. Nie, to oczywiście nie mogła być prawda. Dobro ogółu było dla Bronka zdecydowanie ważniejsze niż jego własne. W końcu dlatego chciał zostać gospodarzem klasy. Nie został więc obojętny na tę „fałszywą” pogłoskę i zażądał od Jarka oficjalnych przeprosin, na łamach najnowszego wydania gazetki szkolnej, czego ten nie zamierzał wcale uczynić. Czas nieubłaganie mijał, a bój toczył się dalej. Wzajemnych oskarżeń i kłótni było co nie miara.
Moment „wyborów” zbliżał się wielkimi krokami. Pozostał do niego już tylko jeden dzień, a u klasowiczów można było dostrzec oznaki wyczekiwania. Wokół, stale padało jedno pytanie: „Jarek czy Bronek?” Jednak nie wszyscy byli jeszcze zdecydowani na kogo oddać swój głos, co niewątpliwie dodawało dodatkowej pikanterii tej mającej wkrótce nadejść chwili. Lekcje tego dnia dobiegały powoli końca, kiedy to Jędrek, nieoczekiwanie zaprosił wszystkich kolegów z klasy za szkołę. Nigdy tego nie robił, więc chłopcy byli nieco zdziwieni, ale poszli, przy okazji spotykając tam kilka dziewcząt. Zebrało się tam łącznie 17 uczniów tej 25 osobowej klasy i w pewnym momencie, gdy zapadła całkowita cisza, Jędrek rozsunął plecak, z którego wyciągnął trzy półlitrowe butelki, na których widniał napis „Wyborowa”. Wszyscy od razu załapali, co chłopak chce im przekazać i choć sami się sobie dziwili, to zostali i w szybkim tempie opróżnili zawartość butelek. Pragnienie i pożądanie złamania reguł i choć przez chwilę poczucia się dorosłym było tak silne, że nawet Jarek i Bronek zaprzestali rywalizacji i delektowali się „nektarem”. Uwielbiali ten smak i nie byli w stanie mu się oprzeć.
Nadszedł wreszcie chwila przez wszystkich wyczekiwana. Kiedy jeszcze dzień wcześniej każdy zadawał sobie to samo pytanie, to dziś każdy znał już odpowiedź. Uczniom nie towarzyszyły już silne emocje, a jedynie delikatny ból brzucha i niewielkie zawroty głowy. Jednak nikt na to nie narzekał. Wszyscy byli zadowoleni, a zwycięzca mógł być tylko jeden – Jędrek. Nie szukał kłótni, nie wchodził w waśnie ani nie podpierał się znajomościami. Chłopak sam się obronił…
omg D:
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." - Stanisław Lem
Racja jest jak dupa. Każdy ma swoją.
Do kobiety trzeba się pofatygować... tak? Potem patrzysz jej w oczy... przysuwasz się... tak? Tylko troszeczkę, a najlepiej prawie do końca...
`Panta rhei kai ouden menei...`
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." - Stanisław Lem
Zaloguj się, aby odpowiedzieć w temacie. Nie masz konta? Zarejestuj się!
W tym tygodniu prezentujemy aż 5 nowości świątecznych, a wśród nich m.in. ponadczasowe przeboje takie jak „Feliz Navidad" i „It's Beginning To Look A Lot Like Christmas”.
Zobacz więcej