Śmieszne wydarzenia z Waszego życia ^^

Hmm... Kiedyś z siostrą wsmarowałyśmy kakao w dywan xD

W sumie to nie wiem, które jest najśmieszniejsze...

ale np. kiedyś na mecz ligowy piłki nożnej do mojego lokalnego miasta przyjechała moja najukochańsza drużyna, której kibicuję, ale która nie jest mile widziana u mnie. I niestety krzyknąłem "goool" gdy strzeliła drużyna nielubiana. Poczułem się jak w reklamie Sprite'a ;o

Śmiech przez łzy 😊

Na szczęście, sprało xd

Jeszcze kiedyś coś do mnie koleżanka mówiła i powiedziała ,,Uuu" i ja do niej to samo, tylko jak Mariolka. Akurat w tym czasie wyszedł taki chłopak wyszedł z kibla i popatrzył się na mnie jak na idiotkę xD

W gimnazjum miałam nauczyciela, którego nie lubiłam ani ja ani on mnie. Któregoś razu wymyśliłyśmy z koleżanką głupie pytania, które zadajemy się po cichu(na ucho), a nauczyciel prowadząc lekcje nieświadomie na nie odpowiada. W tym samym czasie chciałyśmy zadać pytanie i odwracając się do siebie zderzyłyśmy się tak perfidnie głowami i był taki odgłos śmieszny xd śmiałyśmy się całą lekcję. u tego samego nauczyciela dostałam uwagę, że spadł mi długopis, a moja koleżanka, że jest psychicznie chora o.0
ahhh tęsknie za tym nauczycielem ^ ^

Noo 😛 Mój kolega dostał uwagę, że gapi się w lampę 😊

Jak byłam bardzo mała byłam z tatą na dworze. Był już wieczór, a księżyc bardzo wyraźny. Wtedy chciałam iść na księżyc na pieszo, ale tata powiedział, że on jest za daleko, a ja na to -przecież on jest blisko, on jest tam -wskazałam na księżyc. hehe

Nie za bardzo to pamiętałam, ale któregoś dnia tata mi o tym powiedział i zaczęło mi się coś przypominać.

Sikam na siedząco. 🙁