Czasem, pomimo siły, pomimo życia, nie widzę już nic. Przestaję zwracać uwagę na piękno chwili, bo każda, najdrobniejsza przychodzi jakby tylko po to, by pozostawić pustkę. Nie pragnęłam szczęścia, bliskości, a chwili spokoju, nie chciałam by mi pomagano, ja chciałam być pomocna. A im mocniej się staram to bardziej opłakane skutki... Jak długo można okłamywać siebie, że to minie? Coś we mnie chciało umrzeć, coś bardzo pragnęło śmierci, teraz wiem, że odeszło bezpowrotnie, wraz ze swoim pragnieniem, spełnionym, czy nie, przeminęło. Pozostał szept wiatru we włosach, pusta przestrzeń i ja... Czasami, by kogoś zrozumieć, potrzeba kogoś otworzyć... Czy zrozumiałam? Co to za zrozumienie? Gdy otwarta rana odsłania skrytą prawdę, wtedy stajemy się współwinni. Myślę, że gdybym musiała, z podniesioną głową umarłabym jutro, może nawet z zadziornym uśmiechem.
Życie jest ciągłym oczekiwaniem
co jeszcze nam przyniesie sobą
i spraw minionych pamiętaniem
tych co nam w sercu są ozdobą
Do nich wracamy,gdy smutek bywa
radosnych chwil
co uśmiech skrywa
i nam to ciepło w serce daruje
nim nas częstuje.
Cichą nadzieją że los nam da
wiele tych chwil bo życie trwa
a każdy budzący się dzień
jest jak pytanie,
co dziś w nim wydarzy się?
MIŁEGO CZWARTKU WAM ŻYCZĘ KOCHANI 🙂)))