Dominika

Śpiewam i gram od kiedy pamiętam. Pierwszym moim wykonaniem był Marsz żałobny Chopina wykonany ze słuchu na zabawkowym pianinku, w wieku lat czterech. (Przez które to pianinko - nawiasem mówiąc - rozbiłam mamie ukochany kryształowy wazon, co wypomina mi do dzisiaj 🙂).

Jestem absolwentką Szkoły Muzycznej I stopnia im. F. Chopina w W-wie. Zabrakło mi cierpliwości aby kontynuować naukę w muzycznej szkole średniej, czego dzisiaj żałuję.

Śpiewałam też w chórze Alla Polacca w Teatrze Wielkim w W-wie; szkolenie operowe słychać w moich wykonaniach, co może być zarówno wadą jak i zaletą.... Czym jest faktycznie - tak naprawdę nie wiem. Na pewno pomaga mi śpiewać czysto i wyciągać wysokie partie.

Komponuję i piszę teksty. Jednak ponieważ z natury jestem perfekcjonistką, to pewnie dużo wody upłynie, zanim uda mi się coś autorskiego nagrać w na tyle dobrej jakości, żeby to tutaj opublikować. Brakuje mi wiedzy technicznej i znajomości programów przydatnych do tego celu. Dysponuję tylko w miarę dobrym mikrofonem i pianinem, które na dodatek wymaga nastrojenia...

Niestety od wielu lat mam problemy z układem oddechowym, co utrudnia mi śpiewanie i co niestety słychać w nagraniach... Diagnozy, mimo starań, brak. Mam nadzieję, że kiedyś się wreszcie wyleczę.

Moim marzeniem - i postanowieniem - jest nagranie własnej płyty, co kiedyś na pewno zrobię. Nie chodzi o komercyjny krążek, a taki mój własny - i dla siebie. Studio już znalazłam, kompletuję materiał, jeszcze "tylko" dużo warsztatu przede mną.... Tak czy inaczej wierzę, że kiedyś uda mi się zrealizować to marzenie.

Moje umiejętności trudno mi samej ocenić. Bezwzględnie mam dobry słuch. Czy równie dobry głos - nie wiem. Na pewno potrzebuję jeszcze wiele treningu, ale kluczem do sukcesu są chęci, więc wierzę, że kiedyś osiągnę zadowalający poziom.

Oceniając nagrania innych zawsze jestem szczera. W ogóle zawsze jestem szczera. Miło mi będzie poznać również Wasze szczere zdanie na temat mojej "odtwórczości" (a twórczości być może kiedyś)...

Pozdrawiam i zapraszam.

EDIT 29.04.2012.... 22 maja mam operację, z którą wiążę wielkie nadzieje. Będę wdzięczna za "kciuki" 🙂

EDIT 02.06.2012
Operacja przesunęła się na 30 maja, niemniej jednak jestem już PO.
Jak na razie mam wszystko spuchnięte, obolałe, zaopatrzone, pozszywane i dodatkowo usztywnione jakimiś dziwnymi rusztowaniami 🙂
Dzisiaj zrobiłam kilka delikatnych próbek... i mam wrażenie, że jest lepiej 🙂
Czekam z niecierpliwością na powrót do treningów...
Więcej okaże się 6-go, kiedy mi te rusztowania wyjmą... a jeszcze więcej w ciągu najbliższych paru miesięcy.... mam ogromną nadzieję na powrót do pełnej formy sprzed choroby....

EDIT 18.10.2012
Muszę przyznać, że operacja wiele zmieniła. Nie jest idealnie, ale jest o niebo lepiej, niż przed nią.
Dzięki niej zdecydowałam się zacząć "poważną" naukę.
Przeszłam casting i uczę się w szkole Pani Eli Zapendowskiej i Pana Andrzeja Głowackiego. I jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa 🙂