Obiecałeś światu, a ja się na to zakochałem
Daję ci pierwsze miejsce, a ty to uwielbiałeś
Podpalcie mój las
I pozwalasz mu płonąć
W moim refrenie śpiewałem off-key
Bo to nie było twoje
Widziałem znaki i zignorowałem to
Wszystkie okulary w kolorze różowym są zniekształcone
Podpal mój cel
I pozwoliłem temu płonąć
Wysiadłeś na ranie
Kiedy to nie było twoje
Tak

Zawsze wchodziliśmy w to na ślepo
Musiałem cię stracić, żeby mnie znaleźć
Ten taniec delikatnie mnie zabijał
Musiałem cię nienawidzić, że mnie kochasz, tak

Kochać, kochać, tak
Kochać, kochać, tak
Kochać, tak
Musiałem cię stracić, żebyś mnie kochał, tak
Kochać, kochać, tak
Kochać, kochać, tak
Kochać, tak
Musiałem cię stracić, żebyś mnie kochał
 
Dałem z siebie wszystko i wszyscy to wiedzą
Potem mnie rozerwałeś i teraz to pokazuje
Za dwa miesiące nas zastąpiłeś
To było łatwe
Sprawiło, że pomyślałem, że na to zasłużyłem
W gęstym uzdrowieniu
Tak

Zawsze wchodziliśmy w to na ślepo
Musiałem cię stracić, żeby mnie znaleźć
Ten taniec delikatnie mnie zabijał
Musiałem cię nienawidzić, że mnie kochasz, tak

Kochać, kochać, tak
Kochać, kochać, tak
Kochać, tak
Musiałem cię stracić, żebyś mnie kochał, tak
Kochać, kochać, tak
Kochać, kochać, tak
Kochać, tak
Musiałem cię stracić, żebyś mnie kochał

Obiecałeś światu, a ja się na to zakochałem
Daję ci pierwsze miejsce, a ty to uwielbiałeś
Podpalcie mój las
I pozwalasz mu płonąć
W moim refrenie śpiewałem off-key
 
Kochać, kochać, tak
Kochać, kochać, tak
Kochać, tak
Musiałem cię nienawidzić, że mnie kochasz, tak
Kochać, kochać, tak
Kochać, kochać, tak
Kochać, tak
Musiałem cię stracić, żebyś mnie kochał
Kochać, kochać, tak
Kochać, kochać, tak
Kochać, tak

A teraz rozdział jest zamknięty i gotowy
Kochać, kochać, tak
Kochać, kochać, tak
Kochać, tak
A teraz się żegna, żegna nas