Na polanach w płomiennych dniach,
Walczył porucznik Stach,
A u Niny już inny jest,
I nie tonie we łzach
Gdy odjeżdżał to płakała,
Czule żegnając go,
Gdy odjechał zapomniała,
Bo ma już innego

Nie minęło 15 dni,
Stach błagalny list śle,
Obie nogi urwało mi,
Na oczy nie widzę
Jeśli kochasz po dawnemu,
Ty jedyny mój śnie,
Przyjedź, zabierz mnie do domu,
Bo mi bardzo tu źle

Gdy odpowiedź przesłała mu,
Stach przeczytał we łzach
Między nami skończyło się,
Ja już nie kocham Cię
Żyj tam sobie pomaleńku,
Nie wspominaj już mnie
Będziesz sobie tam jakoś żył,
W końcu zapomnisz mnie

Rankiem, gdy zorze wstawały,
Całe miasto we łzach
Ranni z wojska powracają,
A wśród nich także Stach
Ze złotymi pagonami,
W złocistych orderach
Patrząc własnymi oczami,
I na własnych nogach

Gdy wieczorem się spotkali,
By pomówić z sobą,
Nina rzecze, ach Stachu mój,
Ja na zawsze z tobą
Nie kochałaś gdym pisał list,
Że nóg, oczu mi brak
Między nami skończyło się,
Teraz ja powiem tak…

Żyj tam sobie pomaleńku,
Nie wspominaj już mnie
Będziesz sobie tam jakoś żyć,
W końcu zapomnisz mnie