Własne – Grzesio w burdelu

5 0 0 Dzisiaj o 15:08

kosmita06 Plus

64 subskrybentów

Ech ten Grzesio.....🙂 Grzesio w burdelu. To był piątek, już po pracy. Jak to zwykle małą flaszkę kupił. A gdy z nią do domu wracał, Już z niej w drodze upił. A gdy w domu dopił resztę, Nagle myśl go naszła śmiała- Już tak długo sam się pieszczę, Może bym kobietę wreszcie znalazł. Myślał Grzesio intensywnie, myślał Gdzie tu nagle znaleźć chętną. Kiedyś ktoś mu adres podał. Już mu nogi w kolanach miękną. Jeszcze dla odwagi Pół wina wypił. W humorze się pławił. Nawet z siebie kpił. No i wybrał się Grzesio Pod adres mu podany. A, że szedł pieszo Dopił trunek z domu zabrany. Adres wydał mu się znajomy. Wiele razy tędy przechodził. Ale był już tak upojony, Że nazwy lokalu nie sprawdził. Wszedł Grzesio przez drzwi otwarte. A tam cud, miód, malina. Nie wiedział czy przypadkiem nie żartem Każda chętna jest dziewczyna. Był rozchwytywany wśród tylu panien. Każdej stawiał i sam pił. Nigdy nie czuł się tak wspaniale. W swoim żywiole był. Ale skończył się uciechy czas, Gdy zabrakło kasy w portfelu. A jedna z panien zapytała wraz- Czy będziesz korzystał mój przyjacielu? Grzesio chciał, nawet był gotowy. Lecz się okazało, Że trzeba zapłacić Za dziewczyny ciało. A gdy sięgnął do pustego portfela, Wiedział, że czeka go jak zawsze jeszcze Ręczna robota naiwnego frajera. I postanowił- sam się popieszczę.

Zaloguj się, aby dodać komentarz. Nie masz konta? Zarejestuj się!

0 komentarzy

Brak komentarzy