Po Naszymu czyli po ślasku 😛 W oryginale duet ale nie ma chętnych na dzień dzisiejszy 😛 ONA: Czy pamiętasz, Jancio, coś mi obiecywał, kiedyś mi do ucha głupstwa plótł w stodole, na sianku, kiedyś u mnie bywał dzień po dniu? Coś do ucha szeptał, jakeś dokazywał, że mi przed oczami księżyc zgasł? Za mądra nie byłam, to ci uwierzyłam pierwszy raz... Pierwszy raz płakałam, pierwszy raz kochałam, ale mi nie było żal. ON: To trza ci było siedzieć w chałupie za drzwiami, jo nic nie pamiętom, jo żech był pijany. Karlik rżnij, kapela graj, ty, Baśka, kręć się wkoło nas. Bo co komu do tego, czy my się kochamy, jo nic nie pamiętom, jo żech był pijany. Karlik rżnij, kapela graj, a ty nam, Baśka, buzi daj! ONA: Czy pamiętasz, Jancio, jakeś mnie namawiał, w pusty bajer wstawiał słodki miód? Matki nie słuchałam, na darmo latałam - szkoda nóg. On - jak na odpuście - choć kieszenie puste, chodził między nami, jak ten pan. Tyle obiecywał, kiedy mnie podrywał, a co mam? ON: Czego, gupia, płaczesz? Przeca ci zapłacę, bo mi ciebie, dzioucho, żal. Trza się było wtedy obrócić do ściany, jo nic nie pamiętom. . . itd. ONA: Oj, ty brzuszku, mój brzuszku wysoki, chciałabym cię schować, ale gdzie? Już cię nie opasze fartuszek szyroki, oj, już nie. ON: To se nadsztukujesz czerwoną wstążeczką, przykryjesz chusteczką, albo co... ONA: Już mi nikt nie powie: 'Dzień dobry, dzieweczko', oj, ni ma co. Kto mi teraz powie: 'Dzień dobry, panienko'... ON: Tak ci tej młodości żal?! No kto ci powi: 'Dzień dobry ci, pani!' jo nic nie pamiętom. . . itd. Trza się było schować w chałupie za drzwiami, jo nic nie pamiętom, jo żech był pijany. Karlik rżnij, kapela graj, ty, Baśka kręć się wkoło nas. Trza się było lepiej nakryć pierzynami, jo nic nie pamiętom, jo żech był pijany. Karlik rżnij, kapela graj, a ty nam, Baśka, buzi daj! Było się obrócić plecami do ściany, jo nic nie pamiętom, jo żech był pijany. Karlik rżnij, kapela graj, a ty nam, Baśka, buzi daj!