Odzywa się niepytany,
Wciąż słyszę go
(wciąż słyszę go)
To głos nieprzerwany,
Co powtarza coś
(powtarza wciąż)
Jak w półśnie niby
Leżę w łóżku,
(leżę w łóżku)
Mam dziwne myśli,
A mówi on
(mówi on)
Mogłaś nie iść i nie robić,
Zostać w domu, nie wychodzić
By się nie stało, co stało się
By nie zdarzyło się, co zdarzyć musiało się
Mogłaś nie dotykać, nie ruszać nic,
Być bardzo grzeczna, sprawę zostawić
By nie rozwalić planu całego
Lecz już po wszystkim,
A tak blisko było
Czasem pomaga mi,
A czasem nie,
(czasem nie)
Jakoś tak przy nim,
Mi dziwnie jest,
(dziwnie jest)
Gdyż niby widzę,
Co źle zrobiłam,
(źle zrobiłam)
A źle mi z tym, że
To moja wina
(moja wina)
Mogłaś nie iść i nie robić,
Zostać w domu, nie wychodzić
By się nie stało, co stało się
By nie zdarzyło się, co zdarzyć musiało się
Mogłaś nie dotykać, nie ruszać nic,
Być bardzo grzeczna, sprawę zostawić
By nie rozwalić planu całego
Lecz już po wszystkim,
A tak blisko było
Sumienia głos,
Ma taką moc,
Że jeden zły krok,
A on
Zacznie mówić
I ci wmówi,
Że wszyscy,
Są dobrzy
Tylko ty,
W oczach jego,
Nie ofiarą
Jesteś a sprawczynią