Otwórz drzwi – Kaffitaru (Tekst)

Chodź do mnie
Wciąż czekam
Otwórz te cholerne
DRZWI!
SOLLO
3
2
1
Świat spowił upiorny mrok
Nie radzi z nim sobie wzrok
Majacząc w ciemności mgle
Dostrzegam wnet blask światła
Do drzwi więc dobijam się
Lecz są zamknięte!
Pazury nie zdadzą się
Dlaczego mnie nie słyszysz?
Podejdź tu
Posłusznie otwórz drzwi
Nie zwlekaj, bądź grzeczny,
Nie daj mi czekać
Pospiesz się
Nie boisz chyba się?
Natychmiast otwórz i wpuść mnie!
Do okna więc zbliżam się
Znalazłam Cię
PYSZCZKU!
Nareszcie dostrzegłeś mnie,
Lecz skąd te przerażenie?
Nie chowaj zlękniony się
Przecież nie gryzę
Twój zapach wciąż zdradza Cię,
Ucieczka nie ma sensu!
Podejdź tu
Posłusznie otwórz drzwi
Nie zwlekaj, bądź grzeczny
Nie daj mi czekać
Pospiesz się
Nie boisz chyba się?
Natychmiast otwórz i wpuść mnie!
SOLLO
3
2
1
Gdzie wszystkie Twoje zapewnienia?
Uczucia ulotniły się?
Nie możesz mówić “do widzenia”
Gdy nie przywitałeś jeszcze ze mną się!
Dlaczego teraz mnie odpychasz
Choć wcześniej tak łasiłeś się
Wybaczę, lecz teraz OTWIERAJ
Inaczej to się skończy źle
Nie słuchasz, gdy tak grzecznie proszę?
Może mocniejszych muszę użyć słów?
Na duchu zawszę Cię podnoszę
A Ty w szafy się zapędzasz róg?
Otwórz te cholerne drzwi
To może nikt nie zginie dziś
3
2
1
Tak zimno jest, ciemno
Uszka i łapki marzną
Otwórz… Tak się boję
Dzię-ku-ję, że wpuściłeś mnie!
Jak ciepło i przyjemnie tu!
I syto zastawiony stół!
Dyniowej zupy i słodyczy ile nikt nie zliczy
Skąd mina przerażona czy Ty się mnie boisz?
Ja? Skrzywdzić Cię?
No chyba żarty tu sobie stroisz!
Dobijałam się, tak, to prawda
Lecz nie, by skrzywdzić Cię! Przysięgam!
Sama chowałam się w obawie
Że coś dopadnie mnie
Tylko ukrywam się, więc proszę
Nie wyrzucaj dziś mnie na zewnątrz
Każdy wie przecież, że Pampasy
Same nie obronią się!
Zabarykadujemy drzwi
Usiądziesz, zrobię kawy Ci!
A potem może coś na deser
Sprawnie przygotuję
Ach, czy też słyszałeś trzask?
One nadchodzą!
Potwory atakują nas,
Czy możesz mnie obronić?
Podejdź tu
I szczelnie schowaj mnie
W ramionach, tak by mnie żaden nie dopadł
Łapkę mą chwyć, w dłoniach otul ją!
Tylko nie puszczaj proszę
ALE NIE TAK MOCNO, AAA!
Widzisz, razem mamy szansę, bo
W tym czułym uścisku, broń ukrywamy!
Miłość strachy zjada ciamk- na raz!
Więc potwory pójdą
PÓJDĄ!
PÓJDĄ!
PÓJDĄ W LAS!
SZAST PRAST!