Poczułem przygody zew,
Maluchem przed siebie gnam
W sumie trochę zdyszany,
Więc na skróty ruszam tam
Gdzie w mokradłach grasuje,
Ta bestia straszliwa,
Co pożera miasto w mik
Jozin się nazywa
Jozin z Bazin pełznie przez moczary
Jozin z Bazin znów szuka ofiary
Jozin z Bazin już ostrzy siekacze,
Jozin z Bazin gryzie, dławi skacze
Trzeba się go pozbyć,
Jak to zrobić - dobrze wiem
I jutro Jozina z samolotu opylę
-------
Przejeżdżałem przez wiochę,
Zatrzymałem się na znak
To kierownik wita mnie,
Leje wódkę, gada tak
Łeb Jozina zdobądź, a,
Resztę bajki znasz już sam
Oprócz ręki córki mej,
PGR-u pół Ci dam
Jozin z Bazin pełznie przez moczary
Jozin z Bazin znów szuka ofiary
Jozin z Bazin już ostrzy siekacze,
Jozin z Bazin Gryzie, dławi skacze
Trzeba się go pozbyć,
Jak to zrobić? dobrze wiem
I jutro Jozina z samolotu opylę
--------
Mówię, muszę proszek mieć, no i samolota
Jutro Jozin będzie wasz, to prosta robota
Wszystko załatwione w mig,
Wzbijam się po chóry,
By Jozina nawozem przypudrować skóry
Jozin z Bazin biały jak lilija,
Jozin z Bazin już manatki zwija
Jozin z Bazin do ściany przyparty,
Jozin z Bazin skończyły się żarty
Złapałem Jozina, nie wypuszczę go ho ho,
Jak zabraknie kasy, to go sprzedam do ZOO