Idzie facet z samego rana,elegancko ubrany,garnitur,koszula,krawat i niesie piwo w ręce. Po jakimś czase,zatrzymuje go policjant i mówi:
P: - Za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym,50zł mandatu. Poza tym,dlaczego nie jest pan w pracy?
F: -Bo widzisz pan,panie władzo,ja żyje z zakładów
P: -Ale jak to z zakładów?
F: -Zakładam się z kimś o coś,za pieniądze. Wygrywam zakład i biorę pieniądze. Może zagra pan,panie władzo?
Policjant myśli,myśli,po chwili pyta faceta:
P:-No dobra,zagram,ale o co i za ile?
F: - Założę się z panem,panie władzo,o 100zł że mam 3 jądra.
P:-No dobra,ale będę musiał to jakoś sprawdzić,więc wsadzę rękę w pana spodnie i pomacam czy faktycznie,zgoda?
F: -Zgoda
Policjant wsadza rękę w spodnie faceta,grzebie,maca,sprawdza,ale wymacał tylko 2 jądra i zdezorientowany mówi:
P: -Panie,ale masz pan 2 jaja,100zł dla mnie...No i jaki ma pan z tego pożytek skoro przegrał pan?
A facet obraca się,wskazuje palcem na 3 innych gości stojących pod wejściem do bloków i mówi:
F: -Widzi pan panie władzo,tych 3 mężczyzn co stoją przed wejściem do bloków? Z każdym założyłem się o 300zł,że policjant będzie mi w spodniach grzebał
😃😃😃😃