Może tego, że jak śpiewasz na żywo to nikt Cię nie nagrywa i nie masz okazji usłyszeć potem jak to wszystko wyszło. Na iSingu od razu po przesłuchaniu możesz sprawdzić jak wykonałeś daną piosenkę. Jednak nasz własny głos który słyszymy w naszej głowie brzmi zupełnie inaczej niż jakbyś go słuchali od zewnątrz.
Plus dochodzi tutaj jakby taka zasada pierwszego wrażenia, ja też bardzo często mam tak, że jak śpiewam to myślę sobie że poszło mi dobrze, a gdy słucham nagrania to o masakra! (tak samo może być z każdym nagraniem koncertowym, jesteś na widowni myślisz ale czad, wracasz do domu, słuchasz nagrania z YT i już troszkę zmieniasz zdanie)
Dlatego warto się nagrywać tez dla samego siebie, nie tylko na iSinga 😉