mistrzou mężczyzna, 32
Nagrań: 485, Postów: 4
8 września 2023 o 05:03
Zgłoś do moderacji
Cytuj
Teraz dla wszystkich Państwa zafascynowanych internetem i facebookiem opowiem żart. Więc, jest las pewien facet prawda, jak to facet idzie do lasu bierze koszyk bo chce zbierać w tym lesie grzyby. No i prawda idzie na taką polanę, tam na tej polanie patrzy pod brzozą rośnie grzyb. Nie wziął tego grzyba, pomyślał sobie niech on jeszcze sobie trochę podrośnie, wezmę go następnego dnia. Następnego dnia wstaje prawda rano, pije herbatę, żona mu zrobiła tę herbatę i też prawda zupę mleczną. Wstaje, bierze koszyk, zakłada kalosze, idzie do tego lasu, jedzie jak to zawsze tramwajem, autobusem no i idzie na tą polanę przez las. Patrzy, nie ma tego grzyba. Strasznie się prawda rozzłościł, zdenerwował no ale prawda wraca do domu, jedzie i mówi żonie że tam gdzie był tego grzyba już nie było. Więc ona mówi mu pójdź tam jutro może ten grzyb prawda jeszcze tam będzie tam w okolicy, że wyrósł bo przecież były świetne warunki pogodowe. On wstaje następnego dnia, bierze ten prawda koszyk który miał, bierze kalosze i jedzie, jedzie tam idzie przez ten las. Już nie będę wspominał, że jechał tam prawda kolejką, idzie znaleźć tego grzyba, idzie tam, idzie przez las, idzie mija w ogóle leśniczego, jakąś nawet wycieczkę tam harcerzy (dużo było tam osób tamtego dnia). Idzie na tę polanę, patrzy, nie ma w tym miejscu nadal tego grzyba pod tą brzozą. Nawet prawda mógł zadzwonić do żony z komórki powiedzieć jej, że tego grzyba nie ma ale on też prawda pojechał do domu żeby już się podzielić z nią. No i ona mówi, ta żona prawda przed śniadaniem żeby jednak poszedł jeszcze raz sprawdził bo grzybnia się rozwija dosyć długo i może jeszcze prawda tam być ten grzyb następnego dnia. No i on jedzie następnego dnia (tu już się zbliżamy trochę do końca). Jedzie, jedzie, ma koszyk, zakłada kalosze i też jedzie tramwajem, autobusem (tam była gdzieś przesiadka po drodze) to zielona linia bo to jest w ogóle kompleks w puszczy kampinowskiej, tam już dalej jadą zawsze siedemsetki (to już jest troszkę inna, inna słuchajcie Ci co znają Warszawę to wiedzą). Jedzie tą siedemsetką, tam nawet spotkał kolegę w siedemsetce. Razem się okazuje, że oni pracowali w hydroprojekcie takiej firmy co zajmowała się projektowaniem (akurat tam miałem też kogoś znajomego swego czasu). Zajmowali się projektowaniem zapór w Warszawie. Od pewnego czasu zresztą ta firma już nie istnieje. Jadą tam, jedzie, jedzie. Idzie już przez ten las sam prawda bez znajomego. Podchodzi do tej brzozy i patrzy jest grzyb! Jest ten grzyb no i tak mówi, patrzy prawda i mówi jakby do siebie:
- a skąd Ty się tu wziąłeś?
A on mówi, grzyb mu odpowiada:
- to... to nie ja, ja jestem kurką a tamten był koźlakiem.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie wszystkich internautów bo to jest taka prawda grupa ludzi która mnie zawsze gdzieś interesowała, oni są obeznani z internetem, który ja też znam. Byłem wczoraj na przykład na onecie.