Co do gitary: W którym miejscu jest mikrofon? Przy (albo nad jeśli chcesz mieć blisko buzi) siódmym progu, dwunastym progu, czy dokładnie na środku (przy otworze)? Brzmi jakby szło z środka gitary. Nie zbyt dobrą barwę uzyskujesz tej gitary. Oczywiście sama gra jest dobra, bezbłędna. Nieco tylko monotonna, na jedno pociągnięcie.

Co do wokalu: Brakuje w nim życia. To nie jest grobowa piosenka, a nawet jeśli to dynamika i tak czasem się zmienia. Tu siła, którą wkładasz to jest cały czas ta sama, mała. Prawdopodobnie nie był to śpiew od niechcenia ale pewnym stopniu tak brzmi. Sam nagrywałem swój głos i za kilkoma pierwszymi razami, kiedy jeszcze nie wziąłem się w garść (ja miałem taki problem, że nie lubiłem jak mnie słychać po całym domu i hamowałem głos) to głos brzmiał tragicznie. Wprost nieopisanie tragicznie. Gorzej od wszystkiego co dotąd słyszałem. Nagranie aż mnie z nóg zwaliło. Ale mając inne podejście wyszło bardzo przyzwoicie (ciężko poznać, że wcześniej mogło mi iść aż tak źle jak szło).
Tu oczywiście śpiew jest lepszy niż mój pierwszy legendarnie beznadziejny bo pewnie masz poważniejsze podejście do sprawy niż ja wtedy. Myślę jednak, że jakbyś chciał śpiewać głośniej (bardziej wkładając w to siły, skupienie, 110% starań) to głos brzmiałby lepiej. Wiem, że ja się od tego o niebo poprawiłem. Na ten moment wokal jest słaby, niewyraźny, nie do końca trafia w ton (prawdopodobnie przez brak wysiłku).

Mikrofon daje sporo szumu. Warto by było albo kupić filtr akustyczny (to powinno załatwić sprawę) albo wyciąć częstotliwości poniżej poziomu -35, -33 db.
Jeśli osoba nie ma talentu ale na 110% wkłada w to życie to brzmi to inaczej, także popraw to bo raczej możesz. Na ten moment daję ocenę 2/10 za brzmienie gitary, 7/10 za grę na gitarze, 3/10 najwyżej 4/10 za wokal.