Witam, ostatnio w myśl powiedzenia, że "śpiewać każdy może..." pomyślałem, że i ja spróbuję. Do niedawna uważałem, że śpiewam beznadziejnie i koniec. Na szczęście poczytałem trochę i dowiedziałem się, że można to wytrenować jeśli ma się słuch. A ten chyba mam, bo dobrze wiem, kiedy fałszuję, gram też na gitarze od 5 lat. Znalazłem sobie jakieś ćwiczenia w necie i po kilku razach pośpiewania sobie tych gam na prawdę widzę wielką różnicę w płynności mojego głosu (chyba w każdej dziedzinie postępy są najlepiej zauważalne na samym początku
🙂.
Ale do rzeczy... Jedno proste pytanie: czy śpiewanie z całkiem zatkanym nosem jest ok? Bo właśnie zauważyłem u siebie taką tendencję. Zastanawiam się, bo wiem, że śpiewanie nosowe też jest niepoprawne. Może to trzeba jakoś wyważyć i jednak trochę nosem też śpiewać? Proszę o odp
🙂