Można nazwać to wpadką ale sama o tym nie wiedziałam. W szkole zaczynały się przygotowywania do koncertu walentynkowego. Z racji tego iż byłam chora i kilka dni w szkole mnie nie było nic o tym nie wiedziałam. W pewnym momencie kolega wziął mikrofon i zaczął się wydurniać i mówił jak facet w radiu... wtedy powiedział żebym coś zaśpiewała to będzie zabawa, natomiast ja zaczęłam się strasznie wygłupiać i wymyślać teksty do różnych znanych piosenek... na tym się skończyło, bo przyszła Pani i zapytała mnie czemu się nie zgłosiłam żeby brać udział w tym koncercie. Okazało się, że mikrofon był włączony i wszystko było słychać
🙂) Ja nie słyszałam bo byłam daleko od głośników, a mój kolega po wszystkim powiedział, że chciał tylko wiedzieć jaki zasięg ma ten mikrofon
🙂))