Moze dziwny jest swiat
Czlowiek nie jest tu bez wad
Ale pojawilas sie tak nagle
I nie wiem co zrobic teraz mam
Ale trace na zycie plan serce bije mi jak
Dzwon
Nie wiem czy to milosc jest czy jak nazwac to
Ale nie potrafie tak juz zyc jak chce
poznaWAC CIEBIE
Przezyc LEPSZE CHWILE Z TOBA lapac tlen
PATRZC NA KOLEJNY DZIEN
Nie wiem co z mym cialem dzieje sie
Uczucie co nieznałem opetało mnie
Trace zmysly brak mi ciebie
Lecz ja nawet nie znam CIĘ
Co sie dzieje w mej glowie
Ja chce juz przy tobie byc marzyc no i snic
I przemierzac z noce dnieJA NAPRAWDE
KOCHAM CIE
I od ciebie uczyc sie co jest
dobre co jest zle
Wzamian ja naucze CIEBIE
ZEBY JUZ POKOCHAC SIEBIE
Nie boj tego przeciez SIE onajdziesz wkoncu
TO CO MILOSCI ZWMA
I skorupa straci sens
znajdzie w zyciu nowa moc
Przemierzymy razem to i
CHOC KILMETRY DZILA NAS
PRZEZYJEMY TRUDNY CZAS
Jak statek płyn pod prad
masz juz obok w koncu mnie
Nie utopisz sie kiedy jest
Zle zlap za reke mnie
Pokonamy kazdy wir jestes teraz w zyciu mym
Choc cie nie znam ja o tobie tyle wiem
Jak bys byla zawsze OBOK MNIE
Ja odczuwam co w tobie skrywa sie
Kazda mysl i kazdy lek
Jak bym juz gdzies z toba
byl i odnalazl nagle cie
Moje serce DO CIEBIE SIE
RWIE I TYLKO CIEBIE CHCE
DUSZA KOCHA JAK SZALONA umysl broni sie
Ale wiem ze potrzebuje
Cie nasze dusze zlacza sie
SERCA POKOCHAJ A USTA SLODKOSCI ZAZNAJA