Andrzej Korycki i Dominika Żukowska
Duet śpiewający głownie szanty i piosenki rosyjskie. Andrzej: Młody Korycki był muzykalnym brzdącem. Z podwórkowych cymbałek i bezstrunowych gitar przyszedł w końcu czas na edukację muzyczną. Wybrał akordeon i gitarę. Z dwojga instrumentów została gitara. Czasy liceum to spotkanie z festiwalami piosenki żeglarskich. W końcu na scenę zaciągnął go Jurek Porębski. Kilka lat później grał razem ze Starymi Dzwonami. Dominika:
Duet śpiewający głownie szanty i piosenki rosyjskie.
Andrzej:
Młody Korycki był muzykalnym brzdącem. Z podwórkowych cymbałek i bezstrunowych gitar przyszedł w końcu czas na edukację muzyczną. Wybrał akordeon i gitarę. Z dwojga instrumentów została gitara.
Czasy liceum to spotkanie z festiwalami piosenki żeglarskich. W końcu na scenę zaciągnął go Jurek Porębski. Kilka lat później grał razem ze Starymi Dzwonami.
Dominika:
Ta młoda dama chciała zawsze śpiewać. W końcu młodą wysłali do chóru "Chips" w Żyrardowie. Była również w zespole kierowanym przez Andrzeja - "DNA". w ten sposób przebiła się na płyty "Załoga" i "Niedaleko mojego domu" Jurka Porębskiego. W kocu chłopaki zaciągnęli Domikę na rejs Zawiszą i tam 'ćwiczyli' wspólne śpiewanie. Grać na gitarze nauczył ją Andrzej na potrzeby przygotowywanego koncertu w MDK w Żyrardowie. Koncert udał się na tyle, że posypały się propozycje wspólnych koncertów.
.
Piosenki