Gdy zachód żegna dzień
Budzą się myśli
Dla ludzi nie liczy się nic
Chcą wygrać wyścig
Plamy na niebie to znak
Że jesteśmy tu wszystkim
Dla siebie
Odrealnieni

Nie bez powodu chodzimy po naszej planecie
Plany zgubiły plan jak chodzić po świecie
Ciągle dla siebie chcę więcej
I nie tylko dla siebie
Twoje słowa to esej
Ty jesteś jak sensej
Kilometr to liczba
Pokonam go pędem
Nawet gdy iść nigdzie nie będę chciała więcej
Oczy nie kłamią
Pokazują ścieżkę
Wiem, że chcę iść drogą na której spotkam Ciebie

Gdy zachód żegna dzień
Budzą się myśli
Dla ludzi nie liczy się nic
Chcą wygrać wyścig
Plamy na niebie to znak
Że jesteśmy tu wszystkim
Dla siebie
Odrealnieni
Gdy zachód żegna dzień
Budzą się myśli
Dla ludzi nie liczy się nic
Chcą wygrać wyścig
Plamy na niebie to znak
Że jesteśmy tu wszystkim
Dla siebie
Odrealnieni

Wulkany, tsunami, powodzie, zniszczenia
Jesteśmy sami jak w naszych marzeniach
Wyspy, lądy, fale
Druga Sycylia
Serca złożone w całość
Otwierają przejścia
Nie szukaj mnie już nigdzie
Idę twoim śladem
Na niebie gwiazdy widzę
Są drogowskazem
Dojdę do celu szybciej niż ci się wydaje
Bramy kłódką zamknięte
Okryte wodospadem

Gdy zachód żegna dzień
Budzą się myśli
Dla ludzi nie liczy się nic
Chcą wygrać wyścig
Plamy na niebie to znak
Że jesteśmy tu wszystkim
Dla siebie
Odrealnieni
Gdy zachód żegna dzień
Budzą się myśli
Dla ludzi nie liczy się nic
Chcą wygrać wyścig
Plamy na niebie to znak
Że jesteśmy tu wszystkim
Dla siebie
Odrealnieni
Odrealnieni
Odrealnieni