Kłamałeś, kiedy mówiłeś 'kocham'

Otwieram się przed Tobą, oddycham, oddycham,
Jestem w pułapce wspomnień, oddycham, oddycham,
Przecież wiedziałeś co robisz,
Przecież wiedziałeś co robisz
Kiedy mówiłam 'kocham', umieram, umieram

To nie jest warte niczego, to nie jest moja wina,
Idę po linie, ale to jest kłamstw lina,
Nie chcę spaść, bo nie chcę stracić Cię,
Ale wiem, że złamiesz moje serce, temu mówię nie!
Pajęczyna z kłamstw miała mnie złapać,
Ale Twoja gra nauczyła mnie co to jest walka,
Nauczyłeś mnie jak mieć zimne serce,
Ale zniszczyłeś mnie
I nie chcę niczego więcej

Kochałam, kłamałeś,
Kochałam, kłamałeś
Jestem w pułapce wspomnień

Sprawiasz, że umieram,
Umieram, umieram

Rozsypałeś klocki, chciałam je układać,
Ufałam Ci, dla Ciebie to była zabawa
Mówili mi, że mam dalej w to nie brnąć,
Ale ja ich nie słuchałam i żałuję tego
Ucztuję gdy zwyciężam i byłam tego blisko
Przeszłam mile, żeby Cię zmienić, bezsensu
Poddaję się i zanurzam się w wodzie kłamstw
Odejść już czas

Wiatr mnie porywa, daleko w głębie,
Daleko od Ciebie, na zawsze oddziela Nas
Oczyszcza mą duszę, bo zapomnieć muszę
O tym co łączyło nas
Kłamałeś, kłamałeś,
Zraniłeś mnie,
Po to bym mogła za zawsze zapomnieć,
Na zawsze uciec, daleko stąd
Po to bym mogła odejść w spokoju
Nie martwiąc się o to co będzie z Tobą!