Przesłuchując piosenki na You Tube, natknąłem się na tę, jakże piękną balladę (Where The Roses Grow) śpiewaną przez Kylie Minoque i Nick'a Cave ( https://www.youtube.com/watch?v=rXA-9mWGCXk). Sprawdziłem, że jest ona także oferowana na iSing w wersji PL. Jakaś tajemnicza siła, której nie rozumiem, kazała mi ją śpiewać aż do satysfakcjonującego rezultatu . Stopniowo mój stan emocjonalny zmieniał się . Kiedy z radosnego przeszedł w uroczysty i poważny udało się nawiązać więź z treścią tego opowiadania i uzyskać efekt, który uznałem za wystarczający. Jakże bardzo dziwne to uczucie.
PS: Ta ballada to rozbudowana metafora, nie zaś piosenka o zabójstwie. Niestety tak została powszechnie zinterpretowana a nawet nazywana piosenką o jakimś fanatycznym zabójstwie. Tak tę piosenkę interpretuje , w końcowym jej akcie, Kinga Preiss , czy też wykonanie Anny Marii Jopek i Macieja Maleńczuka. Taka interpretacja, wywiedziona jedynie z małego fragmentu tekstu, zaburza logikę w odbiorze całości. Tymczasem na utwór trzeba patrzeć jak na logiczną całość. W oryginale jest inaczej ; Kylie Minoque przez całą tę balladę zachowuje niezmienną baśniową formułę intonacyjną aż do ostatniej frazy. Linia melodyczna ani prze moment nie przybiera kolorytu tragizmu, zachowując baśniową ciągłość . Myślę , scena z kamieniem psuje narrację utworu; niezręczność autora tekstu.
Można było tu użyć innych środków ekspresji np. odebranie sobie życia przez wolną dziewczynę ("dziką różę") , która przy braku możności spełnienia miłości w świecie, którego prawa nie pozwalają na połączenie się z ukochanym, wraz z nim postanawia przenieść się do świata "nieśmiertelności", w którym królują prawa miłości uniwersalnej i bezwarunkowej. Ja jestem niemal pewien, że inspiracją autora tekstu dla tego przepięknego utworu , było prześliczne arcydzieło malarskie sprzed 160 lat - "OFELIA" Johna Everetta Millais (https://niezlasztuka.net/o-sztuce/john-everett-millais-ofelia/) - efekt całego roku pracy malarza. Zbyt wiele detali z obrazu i jego symboliki znajdujemy w słowach tekstu, w tym krzew dzikiej róży nad wodą i ciałem . Symbolika obrazu została przeniesiona do naszego utworu poetyckiego. Płacząca wierzba pochylająca się nad Ofelią jest symbolem niespełnionej miłości, stokrotka - symbolem niewinności, fiolek symbolizuje wierność i czystość, zaś pokrzywa - cierpienie. Przez ten pryzmat należy interpretować ten utwór. Dla Everetta z kolei, jak wiemy, inspiracją była scena z jeszcze starszego arcydzieła , tym razem literackiego , HAMLET Szekspira, w której to scenie Ofelia , odtrącona przez Hamleta oraz w obliczu śmierci swojego ojca, w rozpaczy odbiera sobie życie, tonąc w rzece. Ten, jakże ambitny zamysł przeniesienia tej sceny na płótno, artysta zrealizował po arcymistrzowsku. To skrót, resztę doczytacie samodzielnie . Jako ciekawostkę podam, że dzięki temu właśnie obrazowi, John Everett uzyskał prawdziwą nieśmiertelność; podobny wątek występuje w piosence.Innym zdarzeniem korespondującym z naszą balladą jest to, że modelka godzinami pozująca Everettowi w zbyt zimnej wodzie, krótko po zakończeniu jego pracy nad płótnem , odeszła do krainy nieśmiertelności, podobnie jak nasza bohaterka . Teraz Wasz odbiór tego utworu, kochani, będzie jeszcze wspanialszym przeżyciem.
Zaloguj się, aby dodać komentarz. Nie masz konta? Zarejestuj się!
6 komentarzy
asai6
Odpowiedz Ocena 6/6
simplex Plus
Odpowiedz
adamos65
Odpowiedz Ocena 6/6
simplex Plus
Za taką interpretacją przemawia też to, że zarówno poeta jak i kompozytor nie poświęciliby pospolitemu mordercy tak pięknych fraz ; to po prostu należy wykluczyć.
Dziękuję za ocenę.
Odpowiedz
danesc Plus
Odpowiedz Ocena 6/6
simplex Plus
Odpowiedz
Brak komentarzy