Justin Bieber – Baby ft. Ludacris

163 0 0 26 grudnia 2014

cattykitty

2 subskrybentów

Chomiczek śpiewał xd Kiełbasa zawsze dobra 🙂 Śniło mi się że byłam w szkole i że jakiś gościu przyszedł i mówi że Masterczułek będzie teraz po kolei prosił wszystkie dziewczyny. No i ja byłam ostatnia. Inne wracały po upłynięciu pół minuty. Teraz ja wychodzę. On łapie mnie za rękę i idziemy. Nic się nie odzywamy. Nagle on się mnie pyta "Czemu nic nie mówisz?". Ja odpowiadam "Nic nie mówię bo pewnie skończę tak samo jak reszta dziewczyn. Nie chcę się wygłupić." On się na mnie patrzy i podaje mi kartkę z numerem. Mówi "Daj mi swój to do ciebie zadzwonię". Dałam. Wracam do klasy. Dziewczyny się pytają co do mnie powiedział. Ja mówię że powiedział, że do mnie zadzwoni. One zaczęły się jarać i mówiły że do żadnej tak nie powiedział. Po szkole idę na dach jakiegoś budynku, a tam Masteczułek sobie siedzi. I coś tam zaczynamy rozmawiać a on nagle wstaje i podchodzi do mnie. Obejmuje mnie rękami i się na mnie patrzy. A ja tak stoję jak wryta i nie wiem co zrobić. I nagle on zaczyna mnie całować. I wchodzi mój tata i krzyczy że on go nie lubi i żeby się ode mnie odpierdzielił. No i zaczynamy uciekać. Jesteśmy w jakimś zajebistym parku i spacerujemy. Wokół są pojedyncze lampy świecące na niebiesko. I on odprowadza mnie pod dom i mówi, że jutro po mnie wróci. I następnego dnia wraca. Ja stoję w drzwiach. Nagle wybiega mój tata z siekierą w ręku i zaczyna go gonić. Masterczułek ucieka przed nim. Ja biegnę za nim. Doganiam tatę i staram się go zatrzymać. Czułek jest w ślepym zaułku. Ja podbiegam do niego. On mnie przytula. Wokół nas stwarza się niebieskawa łuna. Gdzieś lecimy. I nagle jesteśmy w jakimś dziwnym budynku. Sprzedawca mówi nam, że jesteśmy poszukiwani. Ukrywamy się u niego i załatwiamy sobie różne rzeczy do przetrwania. Wychodzimy na dwór. Straże nas łapią. A my ciągle stoimy trzymając się za ręce i patrząc sobie w oczy. Nagle wszystko robi się czarne.

Zaloguj się, aby dodać komentarz. Nie masz konta? Zarejestuj się!

0 komentarzy

Brak komentarzy