Schrupie ciebie jak chrupka, by nie wyjść na głupka. Jak makaron cię zgniotę, kiedy mam ochotę, na ciebie ochotę. I gdy sobię myślę co jeszcze z tobą zrobię, z tobą zrobię, to ci się nie mieści w głowie, to ci się nie zmieści w głowie. Znamy się mało, więc może ja coś o sobie, masz piękne ciało, także kocham się w tobie. Bo kiedy jesteś braknie mi mózgu, dostaje muskuł, i cały świat się ze mnie śmieje, kiedy głupieje, je je je je. Schrupie ciebie jak chrupka, by nie wyjść na głupka. Jak makaron cię zgniotę, kiedy mam ochotę, na ciebie ochotę. I gdy sobię myślę co jeszcze z tobą zrobię, z tobą zrobię, to ci się nie mieści w głowie, ja wiem, to ci się nie zmieści w głowie. Schrupałbym cię kochanie, choćby na stole czy na dywanie. Moje uczucie jest szalenie proste, lecz kiedy zawodzisz oczekuj na chłostę. Przy tobie gwiazdy bledną, kochanie. Przy tobie nic mi się nie stanie. Przy tobie zasypiam o zmierzchu poranku, a moje serce wali tak, i nie daje mi spać. Właśnie tak, boom, boom! Czy czujesz ten bit, masz piersi tak fit, uhh, nadchodzi świt. Schrupie ciebie jak chrupka, by nie wyjść na głupka. Jak makaron cię zgniotę, kiedy mam ochotę, na ciebie ochotę. I gdy sobię myślę co jeszcze z tobą zrobię, z tobą zrobię, to ci się nie mieści w głowie, to ci się nie zmieści w głowie. Schrupie ciebie jak chrupka, by nie wyjść na głupka. Jak makaron cię zgniotę, kiedy mam ochotę, na ciebie ochotę. I gdy sobię myślę co jeszcze z tobą zrobię, z tobą zrobię, to ci się nie mieści w głowie, ja wiem, to ci się nie zmieści w głowie.