Agata K (tekst własny) – ZWYKŁY WIELKI CZŁOWIEK- JPII

128 6 6 16 października 2019

agatak123

64 subskrybentów

... takiego Cię zapamiętam Ojcze Święty❤ Bogu najwyższemu dziękuję za czas, w którym Ty żyłeś swoją nauką❤ .. nauką miłości do Boga❤ ........................................................................................................... tekst napisała i czyta: Agata K. Nasz polski Papieżu Janie Pawle II,... podróżniku z gór... wspiąłeś się na najwyższy szczyt, by być bliżej Boga i tego co jest Mu tak bliskie. Swe życie prowadziłeś znaczone słowami miłymi Ojcu Niebieskiemu. Zawsze służyłeś dla drugiego człowieka. Wspierałeś go i przypominałeś jaką ma iść drogą, by swym ziemskim życiem zbudować sobie miejsce w wieczności. Niezależnie od czasów jakie były, Ty nie bałeś się mówić słów prawdy. Nie wszystkim się ta prawda podobała, lecz mimo wszystko pokonywałeś bariery, które prowadziły do godnego życia. Swoją siłę do walki ze złem czerpałeś z modlitwy. W swych rozmowach z Bogiem zagłębiałeś się cały, by słyszeć Boży szept. Tak jak Jezus Chrystus, kiedy żył wśród ludzi na ziemi, tak i Ty szukałeś zbłąkanych owieczek wskazując im właściwą drogę jaką mają podążać. Wszystkich kochałeś jak swoich braci i swoje siostry, może dlatego, że tak wcześnie straciłeś bliskie Ci sercu osoby,... matkę, ojca, rodzeństwo... i wiesz ile znaczy ich ciepło i obecność obok siebie. Jako dziecko potrzebowałeś uczuć matki, lecz nie mogłeś ich mieć, bo swoją ziemską matkę tak wcześnie utraciłeś. Dlatego w Maryi znalazłeś te czyste i pełne miłości uczucia. Ona stała się Twoją Matką i Matką wszystkich ludzi. Stałeś się cały jej mówiąc Totus Tuus Maryjo!! Widząc jak prawdziwie kocha i dodaje sił do walki ze złem tego świata nauczyłeś swoje owieczki miłować i być wiernym Matce Niebieskiej. Byłeś prawdziwą nadzieją dla chorych i cierpiących. Sam przecież tak bardzo cierpiałeś. Choroba upodliła Twe ciało, lecz nie upodliła Twej duszy. Wciąż byłeś silny wiarą i Bożą miłością. Nie potępiałeś nikogo.. Nikogo też nie wyróżniałeś. Nie miały dla Ciebie znaczenia kolor skóry, ani kto jakiego jest pochodzenia. Wszystkich tuliłeś do siebie i umiałeś słowem pocieszać. Ludzie się do Ciebie garnęli z wiarą, słuchając tego co mówisz. Taki duchowy przewodnik naszych ziemskich dusz do domu najlepszego Ojca w Niebie jakim jest sam BÓG. Lecz pewnego dnia świat się na chwilę zatrzymał...przyszedł czas i odszedłeś tak cicho do Domu Swego Ojca. Tak pięknie umarłeś wypowiadając jeszcze ostatkiem sił do młodzieży te słowa: " Szukałem Was, a teraz Wy przyszliście do mnie "...Żegnały Cię tłumy... Tłumy straciły swego przewodnika dusz. Wielka pustka pozostała w naszych sercach na zawsze. Strata wielkiego autorytetu wśród błądzących i poszukujących. Niewygodny, ale tylko dla wyznawców życia niezgodnego z Prawem Bożym. Zamknięta na Twej trumnie księga oznajmiła, że czas przebudzenia się już zakończył. Teraz nastąpił czas odnowy w duchu, tylko nie każdy z nas się odnowi, bo nie każdy z nas się przebudził. Spoczywaj w pokoju Ojcze Święty Janie Pawle II... dzisiaj tak bardzo mi Ciebie na ziemi brakuje, lecz wiem, że tam w Niebie z Aniołami i wszystkimi Świętymi czuwasz nad swymi owieczkami, by się jeszcze zdążyły przebudzić i zdążyły odrodzić w Duchu Świętym... nim po raz drugi zstąpi na ziemię Jezus Chrystus syn Boga Ojca Niebieskiego, by rozliczyć nasze ziemskie życie. ............................................................................... Zanim stąd odejdę, proszę Was... - abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili, - abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy. Proszę was: - abyście mieli ufność nawet wbrew każdej swojej słabości, abyście szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleń ojców naszych i matek ją znajdowało, - abyście od Niego nigdy nie odstąpili, - abyście nigdy nie utracili tej wolności ducha, do której On "wyzwala" człowieka, - abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest "największa", która się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu. Jan Paweł II ........................................................................................ Uwielbiam cię, siano wonne, bo nie znajduję w tobie dumy dojrzałych kłosów. Uwielbiam cię, siano wonne, któreś tuliło w sobie Dziecinę bosą. Uwielbiam cię, drzewo surowe, bo nie znajduję skargi w twoich opadłych liściach. Uwielbiam cię, drzewo surowe, boś kryło Jego barki w krwawych okiściach. Uwielbiam cię, blade światło pszennego chleba, w którym wieczność na chwilę zamieszka, podpływając do naszego brzegu tajemną ścieżką. * Karol Wojtyła ................................

Zaloguj się, aby dodać komentarz. Nie masz konta? Zarejestuj się!

12 komentarzy

Brak komentarzy