kamcio mężczyzna, 34
Nagrań: 1, Postów: 274
13 marca 2011 o 18:26
Zgłoś do moderacji
Cytuj
Moim zdaniem większą nobilitacją i paradoksalnie większym sukcesem jest nisza. Znalezienie się w miałkim, dennym mainstreamie to tak naprawdę marny poziom artystyczny. Często ważniejsze jest wtedy gwiazdorstwo, życie prywatne, skandale... muzyka schodzi tak naprawdę na dalszy plan. O Nosowskiej, Dąbrowskiej, Soyce i innych prawdziwych artystach nie czytamy na pudelku, nie ma ich prawie w ogóle w TV, a mimo to istnieją, mają się dobrze, robią to, co kochają i jakoś nawet dają radę się z tego utrzymać. To jest dopiero wyczyn - pozostać sobą w show-biznesie.
Konto usunięte
18 marca 2011 o 19:52
Zgłoś do moderacji
Cytuj
przyznam się bez bicia, że kiedyś chciałabym wystąpić w operze, oczywiście jako jedna z głównych ról
😃 może w jakimś małym, rockowym zespole. na razie coś nie za bardzo mi idą występy publiczne, bo nawet tu nie jetsem zadowolona z nagrań, więc nic jeszcze nie dodałam
😊 mam kilka wygranych konkursów, więc może coś z tego będzie
🙂 zastanawiam się także nad filharmonią, ale to już nei ma nic wspólnego ze śpiewem
😉
"On the wings of death, by the hands of doom
By the darkest light, from the darkest moon"