Jeszcze kilka ujęć ze żwirowni w Jaworzynie Śląskiej. Łabędzie maluchy, które wykluły się w czerwcu, dwa miesiące później, jak widać, w dobrej formie.
Copyright © Hanna Szczeblowska. All rights reserved.
Jeszcze kilka ujęć ze żwirowni w Jaworzynie Śląskiej. Łabędzie maluchy, które wykluły się w czerwcu, dwa miesiące później, jak widać, w dobrej formie.
Copyright © Hanna Szczeblowska. All rights reserved.
Nildo, dziękuję za tak szczególną dedykację i że nagrałeś tę niezwykłą nutę specjalnie dla mnie
Przez kilkadziesiąt lat zbiornik wodny po byłej żwirowni, gdzie początkowo wydobywano glinki kaolinowe, a później żwir, po zalaniu przez wodę pełnił rolę kąpieliska miejskiego. W sezonie letnim były tu ławeczki, huśtawki, pomost, boiska do gry w siatkówkę, budki z jedzeniem, można było wypożyczyć sprzęt wodny. Tak było do 2011r. Od tamtego czasu poziom wody w jeziorze (właściwie to były dwa osobne zbiorniki połączone ze sobą oraz trzeci niezależny) zaczął szybko się podnosić. Wzrósł o prawie 2 metry i cała infrastruktura kąpieliska oraz drzewa znalazły się pod wodą.
Nikt nie potrafi do końca wyjaśnić tego zjawiska ani nad nim zapanować. Wprawdzie w ostatnich latach poziom lustra wody nieco się obniżył, ale powrót do czasów, gdy hulał tu ośrodek rekreacji, wydaje się niemożliwy.
Woda w zbiorniku ma I klasę czystości i obfituje w prawie wszystkie gatunki ryb. To prawdziwy raj dla wędkarzy i ornitologów.
Zdjęcia z czerwca 2017.
Copyright © Hanna Szczeblowska. All rights reserved.
Nadrabiam zaległości sprzed dwóch lat. Wrześniowy wieczór w Parku Miniatur. Niezwykłe miejsce, kawał historii polskiego Wybrzeża i kawał świetnej roboty – wiernie odwzorowane budynki latarni i innych zabytków. Olbrzymie koszty, ale opłaciło się – miejsce zasłużenie coraz bardziej popularne wśród turystów.
http://park-miniatur-latarni.pl
„Syreno … Po tamtej stronie, w głębinach, spotkamy się…”
Oby, Nildo… Choć wolałabym po tej, na Copacabana 😉
„Za drzwiami jest spokój, mam pewność,
I wiem, że nie będzie więcej łez w Niebie.”
Nildo i ja. Dosłownie sprzed chwili
Woda
Gdyby mnie powołano
Do wymyślenia religii
Jej podstawą uczyniłbym wodę.
Zamiast chodzić do kościoła
Przeprawiano by się w bród przez rzekę,
Po czym przebierano w suchą odzież;
Oparłbym całą liturgię
Na symbolice przemoknięcia do nitki
W dzikim akcie strzelistym ulewy,
A na wschodzie postawiłbym wzniosłą
Szklankę wody, w której snop światła
Mógłby w swoich zmiennych załamaniach
Mrowić się bez końca jak tłum wiernych.
Philip Larkin, przeł. Stanisław Barańczak
Fot. Hanka Szczeblowska. All rights reserved
Nieśmiertelny przebój Cazuza. Rogerio i ja w duecie…
Pra que mentir
Fingir que perdoou
Tentar ficar amigos sem rancor…
Mój najulubieńszy duet z dotychczas nagranych 🙂 I w ogóle dobra nuta.
Pisanie na zawołanie
Krajobrazy, zabytki, szlaki
Oswajam przemijanie ...
Just another WordPress.com site
WordPress.com is the best place for your personal blog or business site.