-No, więc co się dzieje? -rzuciła prosto z mostu Lynn.
-E.. no ten. -zaczęła Viv, miętoląc w ręce kawałek bluzki- Pamiętasz Haydena?
-Haydena? Nie za bardzo.
-Ten, którego śledziłam.
-Aaa. Już kojarzę. No i co z nim.
-Bo on po tym wydarzeniu zaprosił mnie na fejsie i przyjęłam go. Potem zaczęliśmy pisać i rozmawiać w szkole. O błahostkach, takich jak oceny, jak minął dzień i tym podobnych.- uśmiechnęła się lekko i ciągnęła dalej- Wiesz, że on ćpał, nie? No i gdy tak rozmawialiśmy któregoś razu, powiedział, że przestanie. Ale nie chciał ciągać się po odwykach. Uznał, że da radę sam. I jak na razie idzie mu to całkiem nieźle, tyle, że nie jest do końca sam, bo ja mu pomagam. Właśnie dlatego wczoraj wyszłam tak niespodziewanie. Gdy jest mu ciężko, to dzwoni, a ja przychodzę do niego i go wspieram. Jak na razie to pomaga, więc staram się jak mogę.
Spojrzała pytająco na przyjaciółkę.
-Oo.- tylko tyle zdołała wydusić zdumiona Lynn.- Nie wiedziałam.
-Ja przepraszam, że nic nie powiedziałam, ale to nie jest coś co można sobie od tak powiedzieć. Kiedyś bym ci powiedziała, na pewno. Wybaczysz mi?
-Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć. I oczywiście, że wybaczę.- także się uśmiechnęła.- A teraz wiesz co? Musisz mnie z nim poznać.
-Co? - wykrztusiła zaskoczona- Czekaj, powtórz.
-Chcę żebyś mnie z nim zapoznała. Wolałabym wiedzieć z kim się spotykasz. Martwię się o ciebie.
-Tylko to nie tylko ode mnie zależy. Ale spytam się i gdy się zgodzi to was zapoznam.
Lynn rozejrzała się chwilę po pokoju wiedząc, że o coś musi jeszcze spytać, ale nie pamiętała o co. Gdy przeleciała wzrokiem większość pokoju i dotarła do siedzącej naprzeciw niej Vivien, jej uwagę przykuł pewien przedmiot wiszący na szyi przyjaciółki. Tak. To o to chciała spytać. Już miała zadać pytanie, gdy odezwała się Viv.
- Prawie bym zapomniała. Wczoraj rodzice kupili mi aparat. -podniosła do góry urządzenie.- Ogarnęłam już większość opcji. Pomożesz mi z resztą?
-Jasne.
~*~
Kolejna praca. Która to już? Ósma? A może było ich więcej? Tym razem nosił pudła w sklepowym magazynie. Wszystko to, aby jego ojczym mógł pójść na odwyk.
Aby mu pomóc... Aby stare, dobre czasy znów powróciły.
-Ej, Kevin. Dawaj no te pudła tutaj. Gdzie ty je niesiesz?- głos współpracownika wyrwał go z zamyślenia.Aby mu pomóc... Aby stare, dobre czasy znów powróciły.
-Ach. Przepraszam. Już niosę.
Gdy poukładał wszystkie pudła te puste i te z zawartością, zostawił w szatni roboczy fartuch i wyszedł. Było już ciemno, a niebo bezchmurne lśniło od wielu gwiazd.
Gwiazdy. Ach, gwiazdy. Tyle wspomnień z nimi związanych.
Czy jest ktoś, kto by nie kochał patrzeć w gwiazdy, szczególnie gdy niebo jest bezchmurne i widać je bardzo wyraźnie? Człowiekowi aż chce się wtedy stanąć i popatrzeć w górę, albo iść z podniesioną głową. Tylko ta druga opcja jest trochę niebezpieczną, bo można na coś wpaść.
Kevin szedł spokojnie parkiem spoglądając co raz w niebo. Zaraz miał wejść do małego mieszkanka wciąż śmierdzącego alkoholem. Zanim jednak doszedł do osiedla wyciągną z kieszenie paczkę papierosów, wyją jednego i zapalił. Zaciągnął się i powoli wypuścił powietrze razem z dymem. Szedł dalej. Przed samą klatką wyrzucił peta na chodnik i przygasił stopą. Spojrzał jeszcze raz na gwiazdy i wszedł w ciemną klatkę. Próbował zapalić światło, ale najwyraźniej kolejne żarówki się przepaliły, a nikomu nie śpieszyło się z ich wymianą. Zrezygnowany ruszył schodami na swoje piętro. Przed drzwiami mieszkania zawahał się, ale na krótko i już chwilę później był w mieszkaniu pogrążonym w ciemności tak jak klatka schodowa. Domyślił się, że ojczym śpi, więc po prostu przebrał się, nastawił budzik i poszedł spać.
~*~
Cały dzień Belinda spędziła na nicnierobieniu. Wieczorem gdy miała już dość tej ciszy-bo przecież jej mama siedzi zamknięta w pokoju- postanowiła zadzwonić do Blake'a.
-Hej skarbie- powiedział głos w słuchawce
-Cześć misiu. Co robisz? Nie przeszkadzam?- odpowiedziała mu dziewczyna.
-Nie, nie przeszkadzasz. Nic nie robię, a ty?
-Hej skarbie- powiedział głos w słuchawce
-Cześć misiu. Co robisz? Nie przeszkadzam?- odpowiedziała mu dziewczyna.
-Nie, nie przeszkadzasz. Nic nie robię, a ty?
-To samo. Mama siedzi cały dzień zamknięta w swoim pokoju i nawet nie zajrzy, czy żyję.-jej głos wyrażał pogardę i wyrzuty jakie miała do matki- Czy ona nie może być taka jak kiedyś?
-Nie wiem. Nic nie poradzisz na jej zachowanie. To nie twoja wina. -chłopak próbował ją pocieszyć.
-A jeśli jednak to moja wina? Jeśli to ja coś zrobiłam, ale głupia nie zdałam sobie z tego sprawy?
-Dobrze wiesz, że nic takiego nie zrobiłaś.- powiedział stanowczo Blake- Nie wynajduj sobie problemów, jak hipochondryk choroby. Jak chcesz to przyjdę jutro do ciebie. Tak dla odmiany. A później możemy iść na spacer. Zgoda?
-Yhy...-dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem- To do jutra.
-Kolorowych snów.- usłyszała tylko w słuchawce, a potem już tylko sygnał przerwanego połączenia.
To za to go kochała. Zawsze potrafił poprawić jej humor.
__________________________________________________________________________
-Nie wiem. Nic nie poradzisz na jej zachowanie. To nie twoja wina. -chłopak próbował ją pocieszyć.
-A jeśli jednak to moja wina? Jeśli to ja coś zrobiłam, ale głupia nie zdałam sobie z tego sprawy?
-Dobrze wiesz, że nic takiego nie zrobiłaś.- powiedział stanowczo Blake- Nie wynajduj sobie problemów, jak hipochondryk choroby. Jak chcesz to przyjdę jutro do ciebie. Tak dla odmiany. A później możemy iść na spacer. Zgoda?
-Yhy...-dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem- To do jutra.
-Kolorowych snów.- usłyszała tylko w słuchawce, a potem już tylko sygnał przerwanego połączenia.
To za to go kochała. Zawsze potrafił poprawić jej humor.
__________________________________________________________________________
Nowy rozdział w końcu. Sama nie potrafię uwierzyć jak wielkim jestem leniem.
Mam parę pomysłów co do nowych wydarzeń, ale też do modyfikacji postaci. Na szczęście modyfikacje nie zmienią tak bardzo fabuły, ale ją urozmaicą. Tak mi się wydaje.
Oczywiście, nie zapominajmy o nowej postaci. Wspomnę tylko, że to będzie dziewczyna, która dołączy do klasy Vivien i reszty.
Jak wam się podobało to napiszcie, proszę. Jakieś uwagi, krytykę, też chętnie przyjmę.
Mam parę pomysłów co do nowych wydarzeń, ale też do modyfikacji postaci. Na szczęście modyfikacje nie zmienią tak bardzo fabuły, ale ją urozmaicą. Tak mi się wydaje.
Oczywiście, nie zapominajmy o nowej postaci. Wspomnę tylko, że to będzie dziewczyna, która dołączy do klasy Vivien i reszty.
Jak wam się podobało to napiszcie, proszę. Jakieś uwagi, krytykę, też chętnie przyjmę.