niby tchórzliwi ludzie, ale trzeba mieć ogromną odwagę, żeby postawić jeden krok za daleko. na ogół nie oceniam nikogo i nie ingeruje w decyzję innych, jeśli uważa to za jedyne wyjście i poddaje to za słuszne to tylko i wyłącznie jego sprawa, jego życie i nikt nie wie co przechodzi, dlatego nie powinno nas interesować co z nim robi. przejdź mile w cudzych butach i wtedy dopiero oceń sytuację ;)
Czy sądzisz, że słowa "Kocham CIę" tracą w XXI w. tracą na swojej wartości?
nie obchodzą mnie ludzie, każdy może kochać sobie we własny sposób, mam to gdzieś. ważne, że wiem jak ja powinnam kochać.“szukam cię - a gdy cię widzę, udaję, że cię nie widzę. kocham cię - a gdy cię spotkam, udaję, że cię nie kocham. zginę przez ciebie - nim zginę, krzyknę, że ginę przypadkiem…”
`wybierając partnera życiowego musisz pamiętać dziecko, że nie liczy się jak on wygląda, czy ile ma talentów, tylko jakie ma serce - serce do innych i do ciebie, bo za 50 lat będzie cały pomarszczony, a życie jest nieprzewidywalne i nawet zapalony tancerz w wyniku pewnych wypadków może nie być w stanie postawić samodzielnie kroku. i wtedy właśnie liczy się tylko to, co on ma w środku, czy jest serdeczny i dobry, czy daje silne oparcie i poczucie bezpieczeństwa, czy troszczy się o ciebie i nie tylko mówi, ale i pokazuje, że cię kocha, nie chodzi tu o wielkie czyny, bo miłość składa się w sumie z tych malutkich gestów - z wracania do domu, do ciebie w pierwszej kolejności ponad wszystkim, z uśmiechu w trudnych momentach, z zawiązywania ci szalika pod szyją, gdy zimno, z używania w kuchni składnika, którego on nie lubi, ale je tylko dlatego, bo wie, że ty za nim przepadasz, z umiejętności powiedzenia przepraszam, gdy się zrobiło źle i wielu innych, tak ważna jest umiejętność postawienia siebie samego na drugim miejscu i kierowania się dobrem ukochanej osoby, musisz przede wszystkim wiedzieć, że on cię kocha - a reszta na prawdę się nie liczy.
`Ty nie potrzebujesz wcale mnie, potrzebujesz kogoś, kto będzie Cię nieustannie głaskał słowami, kto otuli Cię puchową kołdrą i przykryje szklanym kloszem, a ja nie umiem nie ranić, ja wydrapuję oczy słowami, rozrywam duszę milczeniem i kocham, kocham tak mocno, że wszelkie szklane klosze przy mnie pękają.
“Cenię sobie picie wódki w inteligentnym towarzystwie, bo po dwóch godzinach nie jestem pijany, tylko wysilam mózg do rozmowy, przez co się nie upijam. z kolei impreza z nudnymi ludźmi sprawia, że palę tonę szlugów i umieram dnia następnego, i jestem zły, że w ogóle wyszedłem z domu, tandetny amerykański film dostarczyłby mi więcej przemyśleń.”
“widzisz córeczko - powiedziała matka po chwili dłuższego namysłu. - jeżeli on odsuwa Ci krzesło, kiedy siadasz, otwiera drzwi, kiedy wsiadasz, podaje płaszcz i ułatwia wejście do lokalu - to nie znaczy, że Cię kocha. nie powinnaś mylić dobrych manier z zaangażowaniem. jeżeli trzyma Twoje włosy, kiedy wymiotujesz jak kot na imprezie, to nie znaczy że Cię kocha. jeżeli się z Tobą przespał - to nie znaczy, że Cię kocha. nawet jeżeli następnego dnia zadzwonił. nawet jeżeli przespał się ponownie. nawet jeśli sypia z Tobą od roku - to nie znaczy że Cię kocha i że do czegokolwiek się zobowiązał. nawet jeśli mówi, że kocha, to może to oznaczać zupełnie coś innego…ja wiem Olu, że jesteś z innego pokolenia. mamy równouprawnienie, kobieta może wysyłać sygnały tak samo jak mężczyzna, może podejmować inicjatywę i brać sprawy w swoje ręce. ale kochanie, nie ma tak nieśmiałego mężczyzny, żeby nie był w stanie wystartować wtedy kiedy naprawdę mu zależy. nie goń, nie ścigaj, nie napieraj. To Ci się zwyczajnie nie opłaci. mężczyźni, Olu, to zdobywcy. może Cię kochać, ale w momencie kiedy zaczniesz na niego naciskać po prostu ci ucieknie. -to co mam zrobić mamo ? - zapytała jak wtedy kiedy miała 13 lat. - nic kochanie. czekać.”
“nałóg bierze się z braku. z tego, że jesteś pusty w środku. pusty i zaniepokojony. nałóg bierze się stąd, że mimo tego, co jest na zewnątrz i w dowodzie osobistym, i w CV, w środku jesteś smutną grubaską. i cokolwiek by się działo – jesteś smutną grubaską. jesteś rudym konusem, którego przezywali w podstawówce. jesteś brzydki. jesteś gorszy. nikt nie chce z tobą spędzać czasu. kobiety spalone na solarium, które spędzają w nim codziennie pół godziny, a wieczorem już wydaje im się, że są bledsze. nastolatek, który musi zagrać jeszcze jedną turę Heroesów. emerytka, która musi zobaczyć nowy odcinek M jak miłość. trzydziestolatek gromadzący na podwórku cegły, deski i stare akwaria, bo mogą się do czegoś przydać. śliczna studentka filologii tnąca się skalpelem po udach. dziennikarka, która odmierza trzydzieści gramów ryżu i sto gramów polędwiczki wieprzowej na obiad i wpada w panikę, kiedy musi pójść na kolację do znajomych, bo tam będzie makaron. przedsiębiorca, który kiedy nikt nie widzi, dzwoni po prostytutki, żeby tylko się spuścić, a potem nie patrzy sobie w oczy. chłopak, który wychodzi biały jak papier z blaszanej budki z automatami, bo siedział tam dwanaście godzin. a obok niego, gwarantuję ci, siedziała rencistka, która będzie musiała pożyczać na leki. i nie, to nie jest taki kawałek Pezeta o ciężkim życiu, to się dzieje naprawdę, tylko jeśli nie jesteś zainteresowany uzależnieniami, to o tym nie wiesz, tak samo jak ja nic nie wiem o chemioterapii, bo nie muszę się nią, bogu dzięki, interesować.” - Małgorzata Halber “Najgorszy człowiek na świecie”