trwa inicjalizacja, prosze czekac...

Wejścia na bloga

niedziela, 11 grudnia 2016

Świąteczna akcja dla osób bezdomnych RADOM 2016

Cześć! 
Zima zbliża się do nas wielkimi krokami, a wokół nas są ludzie dla których ten okres nie kojarzy się z kolorowymi bombkami, białym puchem okrywającym miasto czy spędzaniem czasu w rodzinnym gronie. Są tacy, którzy ze strachem wyczekują pierwszych płatków śniegu.
Jest wiele przyczyn bezdomności, czasami człowiek sam wybiera sobie taki los, ale często zmuszają go do tego okoliczności. Przyczyną jest alkohol, bezrobocie, brak wsparcia bliskich i wiele innych powodów. Każdy z nas czasem popełnia błędy, nie raz małe, a nie raz takie, które zmieniają dotychczasowe życie.


Pomysł o akcji urodził się w mojej głowie ok. trzech lat temu po obejrzeniu filmu na YouTube
"SA Wardęgi" (tutaj). Bohater filmu był przebrany za św. Mikołaja i rozdawał osobom bezdomnym ubrania. Poruszyło mnie to i chciałem coś takiego zrobić w naszym mieście.

Całą akcję rozpocząłem od szkoły. Na początku zapytałam się mojego katechety Krystiana Kuca czy zgodziłby się na zorganizowanie takiej zbiórki w naszej szkole. Przedstawiłem mu szczegóły akcji i po pozwoleniu pana dyrektora Radosława Starczewskiego zaczęliśmy działać.
W organizacji zbiórki pomogli mi także wolontariusze: Karolina Malarska, Ola Małek, Roksana Szustkowska, Ula Nowaczyk, Żaneta Kobusińska, Daria Mosionek, Paulina Ofiara, Michał Karasek, Arek Puszka, Filip Skowron oraz Łukasz Skorża.

Zbiórka miała dwa etapy. Etap szkolny oraz miejski.
Chciałem działać na większą skalę, nie tylko szkoła, ale także miasto.
Dlatego znalazłem dwie lokalizacje w mieście, do których mieszkańcy Radomia mogliby oddawać odzież. I udało się dzięki wspaniałym właścicielom. Jednym z punktów był sklep Budowlaniec znajdujący się przy ulicy Żwirki i Wigury 18 oraz sklep Maxima Metalplast przy ulicy Struga 6.



Kiedy przypominam sobie jak wyglądało poszukiwanie punktów, to z biegiem czasu jestem pod wrażeniem, że wszystko wyszło.
Zacząłem przyglądać się firmom, które byłyby najodpowiedniejsze do naszej akcji i wybrałem kilka. Oczywiście po rozmowach z właścicielami stanęło na dwóch sklepach. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy, bo znajdowały się one w dobrych miejscach w mieście.

Na początku miałem chwilę zwątpienia. Bałem się, że nikt nic nie przyniesie i wtedy uspokoił mnie pan Krystian Kuc, który powiedział, że zbiórka się uda i pod koniec będziemy mieli mnóstwo odzieży. I tak się stało.

 

Ja ze swojej strony jestem bardzo szczęśliwy, że ta akcja odniosła tak wielki sukces. Cieszę się, że jest tyle ludzi dobrej woli, którzy chcą pomagać. Zebraliśmy m.in.  85 sztuk kurtek, 90 par spodni, 120 koszul, 14 kocy, 48  t-shirtów, 70 swetrów, 2 kołdry, 9 par butów, 7 marynarek, 39 par skarpet oraz 5 sztuk kalesonów.
Bardzo dziękuję wszystkim mieszkańcom oraz uczniom Gastronomika za pomoc.    
Wszystkie informacje o akcji były publikowane na wydarzeniu na Facebooku:
"Świąteczna akcja dla osób bezdomnych RADOM 2016" .

W segregacji ubrań pomogli nam uczniowie klasy 2 "Gb" z Zespołu Szkół  Spożywczych i Hotelarskich w Radomiu.






Na sam koniec akcji z kilkuosobową grupą wolontariuszy oraz streetworkerkami z Caritas Diecezji Radomskiej wyruszyliśmy do miejsc gdzie najczęściej przebywają osoby bezdomne. Rozdaliśmy zebraną odzież oraz podaliśmy ciepły posiłek, który zapewnił ZSSiH. W przetransportowaniu odzieży pomogła nam Straż Miejska, która była z nami także dla bezpieczeństwa. I jeśli ktoś mi powie, że Straż Miejska nic nie robi i jest tylko od wypisywania mandatów to się z taką osobą nie zgodzę. Strażnicy miejscy bardzo nam pomogli. Obawiałem się, że ze względu na Straż Miejską żaden z bezdomnych do nas nie podejdzie, było jednak całkowicie odwrotnie.
Widać było, że bezdomni mają do nich zaufanie. To samo dotyczyło streetworkerek, którym także bardzo dziękuję za pomoc.

Kiedy wysiedliśmy z samochodu i spojrzałem na bezdomnych, w moich oczach pojawiła się łza smutku, ale także szczęścia. Cieszę się, że jakoś mogłem pomóc, ale jest mi też ich bardzo szkoda.
W pierwszym miejscu pojawiło się ok. 11 bezdomnych. Każdy z wolontariuszy miał przydzielone zadania, niektórzy nalewali i podawali ciepły posiłek, a inni zajmowali się rozdawaniem ubrań. Wszystko poszło sprawnie. Mieliśmy także czas na krótką rozmowę z potrzebującymi.
Po około godzinie pojechaliśmy do następnego miejsca. Tam mogliśmy zobaczyć jak naprawdę mieszkają bezdomni. Widok był okropny. Wszędzie śmierdziało, pustostan był bez podłogi, drzwi oraz okien. Przy wejściu stało łóżko, a obok stolik. W tym budynku przebywały 3 osoby.
I nie piszę tego, ze względu ma mnie, wiedziałem co mnie może spotkać. Chcę uświadomić Wam, że to nie są warunki mieszkalne i powinniśmy docenić to, że mamy dach nad głową.
Ostatnim z miejsc był opuszczony budynek, w którym mieszkała para. Ci ludzie kompletnie łamali stereotyp bezdomności. Chcą z niej wyjść i do tego dążą. Weszliśmy do ich mieszkania. Były to o sto razy lepsze warunki niż w poprzednim miejscu. Wszędzie czysto, posprzątane, pomieszczenie było przyjemne. Na podłodze znajdowały się kartony a na oknach zamontowane dykty. Było tam łóżko-schludne, stolik, wanienka, krzesła. A ci państwo byli bardzo mili i kulturalni. Pan miał nawet telefon komórkowy. I w takiej sytuacji człowiek myśli "Co się wydarzyło?". Życie ludzkie jest takie zaskakujące.
Tam także spędziliśmy trochę czasu i mam nadzieję, że utrzymamy jakikolwiek kontakt z tą parą, ponieważ szczególnie teraz trzeba ich wspierać i im pomagać.

Ubrania, które pozostały przekazaliśmy do Caritas Diecezji Radomskiej.


Gość niedzielny napisał o naszej akcji: (TUTAJ)

Była to dla nas piękna lekcja życia. Warto pomagać, szczególnie w okresie przedświątecznym. 
Gdyby każdy z nas codziennie zrobił coś dobrego dla drugiego człowieka, świat byłby lepszy.

Nuta na dziś:




poniedziałek, 6 czerwca 2016

POCZĄTKI RADOMIA- Po prostu...Radom! #1

Witajcie

Już od jakiegoś czasu miałem w głowie pomysł na nową serie na blogu, która pokazywała by Radom zupełnie w innej postaci, bez "Chytrej Baby", skandali, absurdów itp. Bardzo długo główkowałem jak tą serię nazwać. Szukałem różnych cytatów o Radomiu, pytałem się historyków, lecz nikt nie mógł mi pomóc, ponieważ nie znał żadnych cytatów o tym mieście, które by mi odpowiadały. Po długich namysłach stanęło na "Po prostu...Radom". Będzie ona pokazywała, jak już wspominałem "Nowy wizerunek" Radomia, przedstawiała poglądy mieszkańców na dane tematy związane z miastem, zabytki, wydarzenia i dużo więcej. Na samym początku chciałbym Wam przedstawić historię tego pięknego i historycznego miasta. Będzie ona podzielona na dwie części: "Początki Radomia"  oraz "Współczesny Radom". Zapraszam :)

 Początki osadnictwa na terenie dzisiejszego Radomia datuje się na VIII wiek od momentu powstania w dolinie rzeki Mlecznej osady o charakterze wiejskim, której mieszkańcy zajmowali się hodowlą bydła i trzody oraz uprawą prosa i pszenicy. Odnaleziono również ślady wytopu żelaza. Pod koniec IX stulecia najprawdopodobniej na skutek podniesienia się poziomu rzeki i zalewania gospodarstw, osada została przeniesiona na pobliskie wzgórze, na którym w X wieku wzniesiono gród obronny ogrodzony wałami i fosą.

Korzystnie położony na skraju Puszczy Radomskiej, na pograniczu Mazowsza i Małopolski stał się Radom ważnym ośrodkiem administracyjnym wczesnych Piastów. Prawdopodobnie był on miejscem okresowego rezydowania książąt dzielnicowych Henryka Sandomierskiego, Kazimierza Sprawiedliwego i jego syna Leszka Białego. Nazwa obecnego grodziska Piotrówka, wywodzi się od wybudowanego w XII wieku kościoła pw. świętego Piotra, po którym oprócz wzmianek pisanych nie zachował się do dnia dzisiejszego żaden ślad.

 W centralnym punkcie wzgórza stoi krzyż, bo Piotrówka to także radomski cmentarz funkcjonujący na przełomie XVIII i XIX w.
Aktualnie najstarszym zachowanym zabytkiem radomskim jest kościół świętego Wacława pochodzący z XIII wieku, ufundowany prawdopodobnie przez Leszka Białego.


 Obiekt pełnił rozmaite funkcje, m.in. magazyn na amunicję, więzienie czy także szpital aż do 1985 r. kiedy odprawiono tu pierwszą po niemal 200 latach mszę świętą.
Okres rozwoju i zmian przynosi wiek XIV. Powstanie Nowego Radomia wiąże się z osobą Kazimierza Wielkiego i jego dążeniami do umocnienia roli miast. Nowe Miasto, zbudowane zostało według zasad obowiązujących w średniowieczu. Wzniesiono mury miejskie z basztami obronnymi, trzy bramy wjazdowe, ratusz, kościół i zamek. Miasto miało samorząd i miejscowy sąd. Nad Miastem Kazimierzowskim góruje wieża kościoła p.w. św. Jana Chrzciciela.

 Dawniej z wieży grany był hejnał miejski ostrzegający mieszkańców przed niebezpieczeństwami - najazdami wroga czy pożarami. Radomska fara to kościół parafialny, ale też świątynia królewska. Gotycka budowla została wzniesiona w latach 1360–1370 z fundacji Kazimierza Wielkiego. Z XV i XVI w. pochodzi większość przywilejów nadawanych miastu.
 W 1401 r. nastąpiło tu podpisanie pierwszego aktu unii Polski z Litwą, zwanej „unią Radomsko-Wileńską”. W 1505 r. uchwalono tu konstytucję „nihil novi".

fot. Broks Masli 
Radom i jego zamek były miejscem częstych wizyt królewskich, zjazdów sejmów i spotkań wagi państwowej.

Skromnie wyglądający radomski zamek kryje wielką historię. Jest jeszcze wiele miejsc, które skrywają dużo tajemnic, m.in.:

  • dawny Ratusz 
    fot. Broks Masli 
  • Kamienice Gąski i Esterki
  • Gmach dawnego Kolegium Pijarów
  • Kościół Ewangelicko-Augsburski
  • Kościół pw. Świętej Trójcy
    fot. Broks Masli 


  • Kościół i klasztor oo. Bernardynów 
    fot. Broks Masli 
 Warto też wspomnieć, że w okresie zaborów miasto znajdowało się pod panowaniem austriackim, potem rosyjskim. Nadal pełniło istotne i ważne role administracyjne, będąc kolejno stolicą Cyrkułu Galicji Zachodniej, stolicą departamentu Księstwa Warszawskiego, stolicą województwa sandomierskiego Królestwa Polskiego, stolicą guberni radomskiej. W latach 1975 – 1998 Radom pełniło funkcję stolicy województwa. 
fot. Broks Masli 

Z tym okresem wiąże się powstanie w 1978 roku Teatru Powszechnego im. Jana Kochanowskiego, utworzenie w 1996 roku Politechniki Radomskiej oraz powstanie w 1992 roku Diecezji Radomskiej. W 1999 roku Radom został włączony do województwa mazowieckiego. 
Jak widzisz Radom nie jest taki straszny, jak go opisują. To miasto ma perspektywy na przyszłość, lecz jeszcze nikt za bardzo nie wie jak to zrobić. 
A już niedługo "Współczesny Radom" ;-) Zapraszam. 

Jeśli spodobał Ci się ten post skomentuj.










źródła:
http://www.radom.pl/page/ 
http://pl.wikipedia.org/wiki/Radom
http://www.lotnisko-radom.eu/pl/strona/radom-sila-w-precyzji,198
http://psp34.radom.pl/radom.html
http://www.radom.pl/page/646,grodzisko-piotrowka-.html
http://radom.fotopolska.eu/283989,foto.html
http://www.digart.pl/praca/2895458/Kosciol_sw_Waclawa_Radom.html
http://mojeszydelko.flog.pl/wpis/4073792/kosciol-pw-sw-waclawa-na-starym-miescie#w 
http://www.polskiezabytki.pl/m/obiekt/3874/Radom_-_Zamek__ul._Walowa_12_  
http://www.polskaniezwykla.pl/web/gallery/photo,75124.html 
http://photogoroda.com/
- http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/29006,radom-kosciol-ewangelicko-augsburski-.html
http://www.audiotrip.org/trip-catalog/271
https://pl.wikipedia.org/wiki/Radom


sobota, 23 kwietnia 2016

8 miesięcy... i tyle się wydarzyło :/

Hej

Przez 8 miesięcy może się bardzo dużo wydarzyć. Przez ten czas moje całe życie obróciło się o 180 stopni, ale zacznijmy od początku.
Są w życiu takie momenty, kiedy ma się ochotę wypłakać w poduszkę i chyba dziś nadszedł ten moment. Rozstanie z moją kochaną klasą, niby życie toczy się dalej, ale moje jakby się zatrzymało. Przez te 3 lata kształtowałem swój charakter, poznawałem życie, a przede wszystkim ludzi, którzy, po prostu byli i to było najważniejsze. Wiem, że życie jest nieprzewidywalne. Kończę ważny etap mojego życia. Dziękuje Wam za to, że byliście, zawsze! Mam nadzieję, że za kilka lat... spotkamy się i będziemy wspominać swoje przygody.  Jeszcze nigdy w życiu nie trafiła mi się taka wspaniała klasa. Jest to też zasługą szkoły, która nie tak jak inne stara się i zależy jej na opinii i dobrym samopoczuciu uczniów. Nauczyciele są tam nie do opisania- wkładają dla nas cale swoje serce. Nigdzie takich nie ma. Nie wierzę w to, to jest już koniec mojego krótkiego, ale jakiego ważnego epizodu w moim życiu.  Tyle wspomnień, chociaż były czasami gorsze dni, kłótnie, niedomówienie, to były też chwile niezapomniane. Dziękuję.
Napisem to pod koniec sierpnia 2015 roku. Stwierdziłem, że nie mogę pominąć tak ważnych lat w moim życiu i nic o tym nie napisać. 


Od września zaczęła się moja nowa przygoda, zwana "wstępem do dorosłości". Wybrałem kierunek- cukiernik. Uwielbiam piec ciasta i chcę się w tym realizować i dążyć do swojego wymarzonego celu. Nowa klasa? Na pewno nie jest taka jaką bym chciał, mogła być lepsza, ale "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło". Musimy się jeszcze trochę zgrać. :D

Za to na sylwestra postanowiłem pojechać do Wrocławia na koncert TVP 2. Było naprawdę fantastycznie, spędziłem tam bardzo miło czas. Odwiedziłem Sky Tower- najwyższy budynek w Polsce oraz wiele ciekawych miejsc, ale głównym celem był po prostu Wrocław i Rynek, na którym odbył się sylwester. Kocham Wrocław!



 Praktyki niestety mam w szkole. Wszystko miało być inaczej, miałem na praktyki uczęszczać do cukierni, ale takie moje "szczęście", nie udało się. Wiem, że w szkole nauczę się tylko podstaw, a to ode mnie zależy czy chcę coś w życiu osiągnąć, dlatego w ferie chodziłem i podpatrywałem pracę cukierników w prawdziwej pracowni cukierniczej. Byłem pod wielkim wrażeniem. Przez te dwa tygodnie zacząłem powoli rozumieć na czym to wszystko polega, profesjonalna kadra, naprawdę wszyscy byli bardzo pomocni i miło to wspominam, mam nadzieję, że w przyszłości jeszcze się tam pojawię.

Druga połowa lutego była dla mnie najgorszym okresem w życiu. Zmarła moja ciocia.
Była dla mnie i nadal jest w moich myślach wyjątkowym i kochanym człowiekiem zawsze miałem w niej wsparcie i zrozumienie. Patrzyła na świat tak bardzo optymistycznie. Bardzo ją kochałem. A teraz, nie będę miał do kogo zajrzeć i poopowiadać o tym co się u mnie dzieje... Teraz wiem, że mam komu udowodnić, że coś w życiu osiągnę i zawsze będę czuł jej wsparcie.
Po tym wszystkim zacząłem mieć wielkiego doła, bardzo mi jej brakuje, a paradoksalnie życie toczy się dalej i nie możemy nic z tym zrobić. :(

No i wreszcie 17 lat na karku, ponoć to najlepszy wiek. :) Mam nadzieję, że w tym roku dużo się wydarzy tych dobrych, ale także tych złych rzeczy, bo przecież one też nas czegoś uczą, ale oby ich było jak najmniej.

Stęskniłem się za tym blogiem, naprawdę i mam nadzieję, że wrócę tu już na stałe.

Nuta na dziś: 

 Pozdrawiam! 


źródło: 
zdjecie 2: http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/56,95327,11416435,sky-tower-to-trzy-budynki,,1.html 

wtorek, 27 października 2015

Life is brutal #2

Cześć
  To kolejny post z serii "Life is brutal", w którym wyrażam swoje przemyślenia o życiu i nie tylko.                                                                      Zapraszam. ;-)

Coraz więcej mamy na świecie złości do siebie, braku uszanowania cudzych poglądów, upodobań, wierzeń religijnych z czym wiążą się przestępstwa, łamanie prawa i wojny. Podczas uczenia się tolerancji i szacunku dla innych ważną rolę odgrywa też zrozumienie zasady równości kobiet i mężczyzn. Jesteśmy rożni - to nie oznacza, że jedno z nas jest gorsze a drugie lepsze.Wszyscy rodzimy się równi i wszyscy tak samo umieramy. A jednak, obserwujemy dziś w świecie alarmujący wzrost nietolerancji czy rasizmu. Ludzie dzielą się na białych i kolorowych, na ludzi i podludzi, na biednych i bogatych, na zdrowych i ułomnych, a nawet na brzydkich i ładnych. Czy do tego współczesny świat zmierza?! Czasami także mi zdarza się oceniać innych po tym jak wyglądają i zawsze wtedy zwracam sobie uwagę. Dlaczego to robię? Od małego uczyli nas, że jeśli coś jest brzydkie to mamy to wyrzucić do śmieci, nie możemy się wywyższać, bo będziemy"przemądrzali". I te osoby zawsze będą zerem. Takich ludzi najpierw powinno się poznać. Nawet nie wiesz co się u nich dzieje/działo, a Ty od razu "wymierzasz im karę". Po jakimś czasie poniżania ich przed innymi, traktowania jak śmieci zawsze ktoś nie da rady i "upadnie". Każdy z nas już coś przeszedł, ale jeśli to widzisz to znaczy, że się podniosłeś i wygrałeś.
Dlaczego wśród nas jest taka obojętność do drugiego człowieka? Widzimy tylko to co chcemy widzieć, a reszta nas nie obchodzi.


Zrobiłem pewien eksperyment. Wcieliłem się w postać chcąca odebrać sobie życie i zapytałem się na forum "jak zabić się szybko i bezboleśnie?"Chciałem w ten sposób przekonać się ile osób jest obojętnych na cierpienie drugiego człowieka, a ilu jest tych wspaniałych i chcących pomóc, którzy nawet nie znając osoby siedzącej za monitorem, nie są obojętne na cierpienie innych. Wiele osób napisało komentarze, ale tylko kilku chciało mi pomóc. Inni wyśmiewali się ze mnie, zaczęli oceniać, w ogóle mnie nie znając. I czy ten obraz nie opisuje nas samych?! Zamiast patrzeć na innych najpierw oceńcie siebie. Całe szczęście były też bardzo budujące komentarze, które na pewno pomogłyby osobie, która nie radzi sobie z życiem:

"też byłam na skraju zabicia się ale powstrzymałam się. To było jakiś rok temu.Dałam sobie czas i dobrze zrobiłam, Teraz kocham życie i wspieram tych którzy mają taką samą sytuacje jak ja rok temu."



"ej słuchaj jeśli naprawdę chcesz się zabić to radzę ci nie rób tego. Naprawdę nie warto. Nie wiem czemu myślisz że twoje życie nie ma sensu. Ale pamiętaj że życie to najcenniejsze co człowiek może posiadać. Zamiast myśleć tylko o sobie pomyśl jak mogą się poczuć twoi bliscy jeśli byś się zabił."

"tel. zaufania : 116 111
wyżal się ;)  Chcesz ze mną popisać? Moze wymienimy sie problemami :)"

"Przestań. Nawet o tym nie myśl. Samobójstwo to najgłupsza rzecz, którą możesz zrobić. Nie wiem co się stało, jeśli chcesz się wyżalić to pisz. Wierzę w to, że każde istnienie ma jakiś sens.
Twoje życie ma sens, tylko jeszcze go nie odnalazłaś. Nie uciekaj, lecz szukaj i pytaj Boga co masz robić, jak zmienić to co cię trapi, wołaj, błagaj a Bóg odpowie, lecz otwórz się na Jego wolę a nie szukaj swojej."

"Cześć 
W życiu każdy musi się sam połapać co i jak i nie ma inaczej jakby każdy tak 
p i e r d o l i ł ,że życie nie ma sensu to nikt by nic nie osiągał każdy ma swoje wzloty i upadki i to jest naturalne więc się ogarnij i nie p i e r d o l takich głupot.
Osobiście pomimo tego ,że mam 16 lat przeżyłem naprawdę wiele jedną nogą nawet byłem po tej stronie w którą chcesz iść (nie z powodu próby samobójczej) i wiem ,że jeżeli już jesteś jedną nogą po drugiej stronie to chcesz jak najszybciej zawracać ..."

 Proszę, nie bądźmy obojętni. 


  Kolejnym tematem, który pojawia się na każdym kroku, lecz każdy boi się o tym mówić, to nerwica. Jesteśmy wtedy pozostawieni sami sobie. Nastały straszne czasy gdzie jeden człowiek nie potrafi docenić umiejętności drugiego i wszystko można sobie kupić mimo, że są wartości nie na sprzedaż. Jedynym lekarstwem na to jest stawianie sobie wyzwań i dążenia do tego. Nerwica, a właściwie problemy które ją tworzą są zwykłymi problemami, które niesie życie i szkoda czasu na zamykanie się w sobie. Po prostu głowa do góry, rozmowa z kimś mądrym, pożądany kop w tyłek i życie toczy się dalej. Każdy ma tylko jedno życie, które nigdy się nie powtórzy.

- Masz doła?
- tak
- To weź łopatkę i go zakop!

I na koniec kilka cytatów ;-)

"Jeżeli idziesz na szczyt, to nie dziw się, że masz pod górkę"

"Zawsze trzeba działać. Źle czy dobrze, okaże się później. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się."

"Budząc się rano, pomyśl jaki to wspaniały skarb żyć, oddychać i móc się radować."

Nuta na dziś: 


Pozdrawiam.


źródło:
obrazek 1:http://demotywatory.pl/user/faLLinChocolate/ulubione
obrazek 2:  http://pozytywna.pl/obrazek/2756/





sobota, 6 czerwca 2015

Najlepszy Dzień Dziecka-wyjazd do Wrocławia *,*

Hej ;-)
Po długiej przerwie wracam! :D Przepraszam... :) Egzaminy gimnazjalne, ogarnięcie ocen, bierzmowanie, życie prywatne. To wszystko działo się u mnie przez czas mojej nieobecności. Oceny mam już prawie poprawione, wybrałem szkołę, z którą chcę wiązać swoją przyszłość i teraz czas skupić się na blogu. Szykuję nową serię, która nie wiem czy Was zaskoczy, ale na pewno powieje tutaj świeżością , bo czegoś takiego jeszcze nie widziałem u nikogo.
30 maja razem z moim kolegą Michałem postanowiłem wyruszyć w "podróż mojego życia". Wrocław, bo to był nasz cel, okazał się bardzo pięknym oraz zabytkowym miastem.

Wrocławianie byli bardzo pomocni i otwarci, mimo swoich obowiązków mieli czas zatrzymać się na chwilę i nam pomóc. Bardzo im za to dziękuję, W sobotę wstałem o 4:00. Wyjazd miałem zaplanowany na 5:14. Nie licząc kilku przesiadek we Wrocławiu byliśmy o godzinie 13:20. Pierwszym punktem naszej wycieczki był Dworzec- McDonalds.
Następnie tramwajem pojechaliśmy na Rynek. I to co tam zobaczyliśmy było jednym wielkim WOW! Nie da się tego opisać, po prostu trzeba tam być, aby to zobaczyć.



Weszliśmy także na wieżę widokową i cały Wrocław mieliśmy na wyciągnięcie ręki. I od tego momentu zacząłem powtarzać i nadal powtarzam cztery słowa:"JA CHCĘ TU MIESZKAĆ".



Wstąpiliśmy także do księgarni, gdzie kupiliśmy bardzooo ciekawe książki. Ja o cukiernictwie, a Michał jakieś biografie znanych, według niego ludzi. Atmosfera jaka tam panowała, najlepsza, czułem się Wrocławianinem. *,*  Po przechadzce po Rynku wyruszyliśmy do Ogrodu Japońskiego. Spokój, piękno i harmonia. Te słowa opisują to miejsce.


Było naprawdę super. Mogliśmy tam usiąść, odpocząć po podróży i przejrzeć nasze zdobycze z księgarni. Ogólnie na Ogród Japoński mieliśmy zaplanowane, aż 1,5 godziny, lecz całość zwiedziliśmy w 30 minut. Mieliśmy bardzo dużo czasu w rezerwie. Po odpoczynku pojechaliśmy do Ostrowa Tumskiego. Jest to wyspa, na której powstał Wrocław. Michał prawidłowo zauważył, że w Ostowie kościoły są co 50 metrów.




Mi tam to nie przeszkadzało, bardziej patrzyłem na zabytki, a nie miejsca sakralne. Jako, że mieliśmy dużo czasu, postanowiliśmy nacieszyć się ładną pogodą oraz faktem, że jesteśmy we Wrocławiu i posiedzieć sobie na ławeczce nad Odrą. Poznaliśmy także miłego pana, który opowiedział nam trochę o tym mieście. Kiedy był w moim wieku też chciał tutaj zamieszać i udało mu się. Była to miła prognoza dla mnie, że może i mi też się uda. ;-) Następnym punktem naszej podróży była Hala Stulecia, ale, że w zanadrzu mieliśmy dobre 1,5 godziny postanowiłem, że wstąpimy do Pasażu Grunwaldzkiego- wrocławska galeria handlowa. W porównaniu z Galerią Słoneczną, to nasza radomska może się schować. Tam praktycznie cały czas spędziliśmy, a raczej Michał spędził na kupowaniu książek i płyt hahaha, bo przecież "w Radomiu tego nie ma, a przynajmniej z Wrocławia będzie jakaś pamiątka" hahaha :D Po zostawieniu w galerii około 150 złotych, wyruszyliśmy jak już wspomniałem, tym razem już bez żadnej przerwy do Hali Stulecia, a dokładnie to na pokaz fontann, który był zaplanowany na 21:30. Niestety było godzinne opóźnienie, ale przez ten czas obejrzeliśmy próbę opery i było to bardzo ciekawe przeżycie. Wreszcie po godzinie opóźnienia rozpoczął się pokaz.

Po skończonym spektaklu wodnym, po raz drugi zakochałem się w tym mieście. Wspaniale jest to, że miasto stara się dogodzić mieszkańcom oraz turystom jak tylko się da i to widać. Szkoda, że w innych miastach mający potencjał jest to niezauważalne. Na sam koniec naszego pobytu w Wroclove, niestety musiało odbyć się coś nieprzyjemnego. Kiedy weszliśmy do tramwaju, napotkaliśmy malutki problem, mianowicie tramwaj jechał do zajezdni i nie zatrzymywał się na wyznaczonych przystankach, a nam do odjazdu pociągu zostało 30 minut. I co tu robić? Kierowca wysadził nas na końcowym, dworzec był kompletnie w innej części miasta. Wpadłem na pomysł, żeby zamówić taxi, Michał zaczął szukać w necie numeru telefonu do jakiejkolwiek taxsówki. I nagle znikąd się ona pojawiła , a co najśmieszniejsze podczas 10 godzinnego pobytu we Wrocławiu żadnej nie widzieliśmy. Po 10 minutach byliśmy już na dworcu, co się okazało nie było naszego wagonu hahah i musieliśmy czekać. Przez ten czas widzieliśmy "Krula Kurwina"oraz  nie mogło zabraknąć wydzierających ryjki kiboli.  Po 15 minutach opóźnienia pociąg wreszcie ruszył. Weszliśmy do swojego przedziału i już ktoś tam był. Tej nocy Koleje Mazowieckie oszczędzały na prądzie i przez długi czas jechaliśmy po ciemku. Poznaliśmy bardzo miłe dziewczyny z Brzegu. Super nam się rozmawiało. Dowiedzieliśmy się, że wyglądamy na 20 lat i, że Radom jest ładnym i czystym miastem :D W Radomiu byliśmy o godzinie 9:00 w niedzielę. Jesteśmy  bardzo zadowoleni z naszej podroży, wszystko to co mieliśmy zaplanowane zwiedziliśmy i poznaliśmy świetnych ludzi. Czego chcieć więcej. Uwielbiam podróżować i mam nadzieję, że czeka mnie jeszcze więcej takich przygód.
Ile zostało do wakacji?Do wakacji zostało 19 DNI ^.^ 

Nutka na dziś:

Pozdrawiam ;-)