Sami swoi

1 piosenka

Niewiele jest w Polsce zespołów jazzowych, które mogłyby poszczycić się takim stażem jazzowym jak Sami Swoi. Grupa założona przez Juliana Kurzawę 1968 roku przetrwała wszelkie „burze i napory”, ale choć trzon składu pozostał niezmieniony, ewolucja stylistyczna jaką w ciągu 14 lat przeszli Sami Swoi jest niebagatelna. Zaczynali od grania jazzu tradycyjnego, a konkretniej jego chicagowskiej mutacji. I przez wiele lat taką „chicagowską” etykietą opatrywano zespół

Niewiele jest w Polsce zespołów jazzowych, które mogłyby poszczycić się takim stażem jazzowym jak Sami Swoi. Grupa założona przez Juliana Kurzawę 1968 roku przetrwała wszelkie „burze i napory”, ale choć trzon składu pozostał niezmieniony, ewolucja stylistyczna jaką w ciągu 14 lat przeszli Sami Swoi jest niebagatelna. Zaczynali od grania jazzu tradycyjnego, a konkretniej jego chicagowskiej mutacji. I przez wiele lat taką „chicagowską” etykietą opatrywano zespół, który ani przez chwilę nie zamierzał zasklepiać się w jednej konwencji. Szef zespołu, Kurzawa stwierdził w Jazz Forum: „Od samego początku, od chwili kiedy zakładałem zespół przewidywałem, że będę grał różną muzykę. Zresztą zawsze grałem też modern. Nie chciałem się nigdy utopić w Armstrongu”. Istotnie, droga od tematów Mortona, Beiderbecke’a czy Armstronga do „Four Brothers” Giuffrego, czy wreszcie „Birdland” Zawinula jest dość daleka, ale przecież przebyta z żelazna konsekwencją.